- Przegraliśmy czwartego seta w jego środkowej fazie. Musimy przygotować się do niedzielnego pojedynku ze Słowacją, który będzie dla nas bardzo ważny - dodał włoski szkoleniowiec "Biało-czerwonych". Porażka sprawiła, że Polakom ciężko będzie zająć pierwsze miejsce w grupie, które premiowane jest bezpośrednim awansem do ćwierćfinału. Żeby tak się stało, nasi siatkarze muszą wygrać ze Słowacją i liczyć na potknięcie Francji z Turcją. Bardziej prawdopodobny jest scenariusz, że nasi siatkarze o awans do ćwierćfinału będą walczyć w barażach z jednym z zespołów z grupy D. - Oczywiście kontrolujemy sytuację w tamtej grupie, ale nie zaprzątałem sobie tym głowy. Skupiamy się na konfrontacji ze Słowacją - zaznaczył Anastasi. Kapitan polskiego zespołu Marcin Możdżonek zwrócił uwagę na znakomitą grę w obronie Francuzów. - Fenomenalnie. Wygrali zasłużenie - chwalił rywali Możdżonek. - Nasza droga do Kopenhagi (tam odbędą się półfinały i finał ME - przyp. red.) się wydłużyła, ale to naszych szans nie przekreśla. Jesteśmy teraz w trudnym momencie. Taka sytuacja buduje drużynę i mam nadzieję, że tak właśnie będzie z nami - podkreślił. Trener "Trójkolorowych" Laurent Tillie stwierdził natomiast, że był to najlepszy mecz w wykonaniu Francuzów od kilku lat. - Mój zespół rośnie w siłę. Od początku lata "złapaliśmy" bardzo dobrą formę. Naszą cechą charakterystyczną jest obrona i to zadecydowało o tym, że wygraliśmy. Musimy jednak skoncentrować się na niedzielnym spotkaniu z Turcją, który będzie miał dla nas ogromne znaczenie. Mistrzostwa Europy to długi turniej i każdy dzień wolny może mieć decydujące znaczenie - skomentował Tillie. Kapitan Francuzów Benjamin Toniutti podkreślił niesamowitą atmosferę, jaką stworzyli kibice w Ergo Arenie. - Musimy szybko zapomnieć o tym zwycięstwie i skupić się na pojedynku z Turcją. Wiemy, że potrafimy się zmobilizować na takich rywali jak Polska czy Włochy. Gorzej z tym bywa jeśli chodzi o takie słabsze drużyny, jak Turcja. Zależy nam na wygraniu grupy, żeby awansować bezpośrednio do ćwierćfinału i mieć jeden dzień wolny więcej - ocenił Toniutti. Z Gdańska Robert Kopeć