Zaraz po meczu reprezentacji - zapraszamy na nasz program na żywo! Kiedy stało się jasne, że po nieudanym starcie w igrzyskach olimpijskich Vital Heynen rozstanie się z reprezentacją Polski, ruszyła karuzela nazwisk jego potencjalnego następcy. Najpoważniejszym kandydatem został Nikola Grbić, były trener Grupy Azoty ZAKS-y Kędzierzyn-Koźle. Nie ukrywał tego również Sebastian Świderski, nowy prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej, który był szefem Serba w Kędzierzynie. Pojawiły się jednak również inni kandydaci. Wśród nich Anastasi, który prowadził już "Biało-Czerwonych" w latach 2011-2013, zdobywając z nimi m.in. brązowy medal mistrzostw Europy. Kilka tygodni temu zapowiedział na łamach sport.tvp.pl, że "jego CV jest gotowe do wysłania". Ostatecznie PZPS ogłosił konkurs na stanowisko nowego szkoleniowca kadry. Na zgłoszenia czeka do 20 listopada. Na kilka dni przed upłynięciem tego terminu zapytaliśmy Anastasiego o jego decyzję. - Nie wysłałem aplikacji. Kiedy jest ostatni dzień na ich składanie? Nawet tego nie pamiętam. Nie przejmuję się tą sprawą - twierdzi. Włoski szkoleniowiec sugeruje, że zwycięzca konkursu jest już znany. - Sytuacja jest jasna. Sebastian Świderski chce Grbicia. Co znaczą aplikacje innych, skoro w milionie wywiadów powiedział, że jego wymarzonym trenerem jest Grbić? Ok, bierz Grbicia, powodzenia. Co mamy wysyłać? Mogę wysłać aplikację nawet tobie. Ale, szczerze mówiąc, to nie ma sensu - podkreśla Włoch w rozmowie z Interią. Andrea Anastasi o konkursie na trenera kadry: Z pewnością nie wyślę żadnych projektów Anastasi od 2019 roku trenuje Projekt Warszawa. Jest kolejnym trenerem, który zapowiedział, że nie weźmie udziału w konkursie organizowanym przez PZPS. Na początku listopada to samo zasugerował Alberto Giuliani. Włoch w ostatnich latach osiągał sukcesy z reprezentacją Słowenii, dotarł z nią do finału ostatnich ME. Obecnie prowadzi Asseco Resovię. - Śmieję się, gdy mówię o tym konkursie. Ale co to za konkurs, skoro prezes federacji mówi, że chce Grbicia. Po co więc wysyłać aplikacje? By tracić czas? - mówi Anastasi. Na pomysł, że być może Świderski szuka opcji “B" dla Grbicia, tylko wzrusza ramionami. - Ok, być może, nie wiem tego. Sęk w tym, że w konkursie nie ma sensu. W każdym wywiadzie powtarzasz: Grbić, Grbić, Grbić. A potem czekasz na aplikacje. Nie, przyjacielu, życie tak nie działa. Jeśli to wydarzyłoby się w jakiejś polskiej firmie... Zrobiłaby research, wybrała kandydatów, zaprosiła ich na rozmowy. A nie czekała na aplikacje. Co to w ogóle znaczy? Tym razem wszystko jest jasne. Z pewnością nie wyślę żadnych projektów czy planów rozwoju. Czytałem o tym, ale zupełnie mnie to nie zajmuje - podkreśla Anastasi. PZPS wymaga od kandydatów, by przedstawili koncepcję pracy z reprezentacją oraz nakreślili jej cele na najbliższe sezony. Na razie nie wiadomo, jacy trenerzy przysłali aplikacje. Niepewna jest nawet ostateczna decyzja Grbicia. Serb prowadzi bowiem obecnie Sir Safety Conad Perugia. Do perspektywy łączenia pracy we włoskim klubie z posadą selekcjonera polskiej kadry bez entuzjazmu odnosi się prezes Perugii Gino Sirci.Rozpoczął się także konkurs na trenera reprezentacji Polski siatkarek. W tym przypadku PZPS również czeka na zgłoszenia do 20 listopada. Damian Gołąb