"Na pewno nie jestem zawiedziony, że nie udało się wygrać ostatniego dnia z Rosjanami. Nie był to najlepszy mecz w naszym wykonaniu, wiem, że na początku brakowało koncentracji. Poza tym graliśmy przeciwko zespołowi, który ma najlepszy serwis na świecie. Wierzę w moją drużynę i wiem nad czym musimy jeszcze popracować" - podkreślił włoski szkoleniowiec. Polacy w turnieju w Płocku wygrali dwa mecze - z Holendrami 3:1 i Niemcami 3:0, a w niedzielę ulegli Rosjanom 1:3. "Jest coraz lepiej. Wiem, że do mistrzostw Europy będzie dobrze. Teraz są trzy dni odpoczynku, później spotykamy się znowu w Spale, by ostatecznie szlifować formę. Jestem pewny, że nasz system się sprawdzi" - zaznaczył. Anastasi po dwóch nieudanych turniejach - igrzyskach olimpijskich w Londynie i tegorocznej Lidze Światowej - jest w trudnej sytuacji. Potknięcie w czempionacie Starego Kontynentu może go kosztować nawet posadę, ale Anastasi ze spokojem podchodzi do turnieju, który 20 września zacznie się w Polsce i Danii. "Jestem szczęśliwy, że mentalnie, fizycznie, wszystko wygląda bardzo dobrze. Na treningach zawodnicy wykazują chęć do pracy, chcą osiągnąć sukces i są na tym skupieni. Oczywiście w Płocku przegraliśmy z Rosjanami, ale widziałem walkę i o to mi właśnie chodzi. Następnym razem może się udać" - zapowiedział. Podobnego zdania jest kapitan reprezentacji Marcin Możdżonek. "Jesteśmy bardzo zadowoleni, że udało nam się wygrać cały turniej, ale wynik był tu zdecydowanie sprawą drugorzędną. Najważniejsze jest to, że udało nam się zrealizować wszystkie założenia taktyczne. Mieliśmy kawał dobrego grania i to jest najważniejsze" - podkreślił. Teraz Polacy na trzy dni rozjadą się do domów. W środę mają zameldować się znowu w Spale, gdzie będą przez tydzień. Później polecą do Gdańska, gdzie w Ergo Arenie rozegrają fazę grupową mistrzostw Europy. Ich rywalami będą Słowacy, Turcy i Francuzi.