Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle przeżywa ostatnio poważny kryzys. Drużyna, która przed startem sezonu była typowana jako murowany kandydat do walki o medale w PlusLidze boryka się z problemami kadrowymi. Kontuzje kolejnych graczy sprawiają, że Tuomas Sammelvuo ma duży ból głowy przy ustalaniu składu, a zespół nie jest w stanie rywalizować jak równy z równym z innymi zespołami. Efektem jest 6 porażek w 12 ligowych meczach i strata aż 15 punktów do liderującego Jastrzębskiego Węgla. Kibice i siatkarze ZAKSY kolejny cios otrzymali podczas meczu z Knack Roeselare w Lidze Mistrzów. Obrońcy tytułu wprawdzie wygrali po tie-breaku, ale spotkania nie dokończył Aleksander Śliwka, który doznał urazu w jednej z pierwszych akcji. Jak się później okazało, przyjmujący złamał palca i musiał przejść operację. Siatkarski mistrz Europy zawiódł, ściągnęli medalistę MŚ. Kibice zaskoczeni Tomasz Swędrowski z Polsatu Sport donosił, że złamanie Śliwki jest "dość skomplikowane", a jego przerwa w grze potrwa sześć tygodni. To oznaczało, że wróci na boisko pod koniec stycznia lub na początku lutego. Sam zainteresowany po przejściu zabiegu zasugerował, że czeka go jednak dłuższa przerwa od siatkówki. "Operacja przebiegła pomyślnie, choć czeka mnie dłuższa przerwa, niż zakładano. Już nie mogę doczekać się powrotu na boisko! Tymczasem trzymajcie kciuki za drużynę" - pisał na Instagramie. Aleksander Śliwka leczy kontuzję. Na boisko szybko nie wróci Trudno jest jednak określić choćby przybliżoną datę powrotu przyjmującego na boisko. Reprezentant Polski w ostatnim wywiadzie dla TVP Sport podkreślił, że będzie on uzależniony od tego, jak będzie zrastał się palec. Zaznaczył też, że jego kontuzja była przypadkowa. "Podczas grania w siatkówkę takich bloków wykonuje się setki tysięcy. W tym jednym przypadku piłka trafiła w mój palec i niestety staw oraz kość nie wytrzymały, więc myślę, że to w dużej mierze pech" - stwierdził. Jeśli palec Śliwki będzie zrastał się prawidłowo, w ciągu dwóch tygodni siatkarz będzie mógł rozpocząć pracę nad zgięciem. Mistrz Europy ma świadomość, że czeka go długa i żmudna praca nad powrotem do dyspozycji, którą prezentował przed kontuzją. Słowa o "ewentualnym" powołaniu na rozgrywki reprezentacyjne świadczą o dużej pokorze Śliwki, który zdaje sobie sprawę z tego, że przez kontuzję straci kilka tygodni. Z drugiej strony są dość zaskakujące, ponieważ do tej pory przyjmujący cieszył się bardzo dużym zaufaniem Nikoli Grbicia, który stawiał na niego nawet wtedy, gdy siatkarza za słabszą grę krytykowali kibice. Tak było podczas ubiegłorocznych mistrzostw świata, kiedy to 28-latek odnotował kilka słabszych występów, ale w końcu odwdzięczył się trenerowi za okazane zaufanie i zaczął grać na wysokim poziomie. Ten poziom trzymał także w ostatnim sezonie kadrowym, kiedy to był jednym z liderów kadry, a pod nieobecność Bartosza Kurka podczas turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk, jej kapitanem. Trudno więc spodziewać się, by Grbić nie powołał Śliwki do szerokiej kadry na sezon reprezentacyjny nawet, jeśli siatkarz będzie znajdował się w słabszej formie po kontuzji. Smutne wyznanie Marcina Janusza. Po dotkliwej klęsce ujawnił bolesną prawdę