Reprezentacja Polski siatkarzy już za kilka tygodni rozpocznie najważniejszy sezon od lat. Być może nawet od 48 lat - bo tak długo siatkarska Polska czeka na medal najważniejszej międzynarodowej imprezy. Wszystkie turnieje w XXI wieku kończyły się dla niej rozczarowaniem i porażką w ćwierćfinale. Wraz ze zbliżającymi się igrzyskami w Paryżu, które ruszają 26 lipca, z pewnością będzie też rosła presja na siatkarzach. Będą bowiem jedną z głównych nadziei polskich kibiców na medal we Francji. Presji na drużynie Nikoli Grbicia nie obawia się jednak Ryszard Bosek. Złoty medalista mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich z lat 70. przekonuje, że klasowa drużyna musi się do presji przyzwyczaić. "Taka odpowiedzialność nie może ciążyć, musi mobilizować. Jeżeli zespół się dobrał, a na dziś widać, że nasza kadra jest taką grupą, to jedyną przeszkodą mogą być jakieś problemy zdrowotne. Siatkówka stała się bardziej dynamiczna, może bardziej kontuzjogenna. Jeśli czegoś możemy się obawiać, to jakichś dwóch, trzech trudnych kontuzji. Ale tego nie życzymy ani sobie, ani nikomu innemu" - podkreśla w rozmowie z Interią Bosek. Polscy siatkarze zdobędą medal igrzysk? Były kadrowicz widzi jedno zagrożenie Siatkarze ZAKS-y wcześniej zakończą sezon. "Muszą wziąć odpowiedzialność i wygrać medal" Kontuzje nękały jednak w tym sezonie sporą grupę ważnych zawodników z kadry Grbicia. Z gry na dłużej wyłączeni byli między innymi Aleksander Śliwka czy Wilfredo Leon. Pierwszy pauzował trzy miesiące z powodu złamania palca, drugi miał problemy z kolanem. Bosek oba te przypadki rozpatruje inaczej. Śliwka, podobnie jak inni kadrowicze z Grupy Azoty ZAKS-y Kędzierzyn-Koźle - Bartosz Bednorz, Marcin Janusz i Łukasz Kaczmarek - na zgrupowaniu reprezentacji będzie mógł pojawić się nieco wcześniej niż zakładano przed sezonem. Kędzierzynianie tym razem we wczesnej fazie odpadli z Ligi Mistrzów, w której w ostatnich latach rywalizowali aż do finału. Do tego sensacyjnie nie zakwalifikowali się do fazy play-off PlusLigi, rozegrają więc mniej meczów, niż w poprzednich latach. "To był jakiś problem, którego nie znamy. Nie wiemy dokładnie, co było w środku. Wyrzucenie trenera, jakieś inne rzeczy" - mówi o sytuacji ZAKS-y Bosek. "Ale trener Grbić jest na bieżąco, prezes Świderski pochodzi stamtąd, z tamtego siatkarskiego środowiska. Myślę, że wiedzą, co się dzieje. A siatkarze będą chcieli pokazać, że są klasowymi zawodnikami. Może nawet lepiej, że ten sezon klubowy im się nie udał. Muszą wziąć odpowiedzialność i wygrać medal, nie mają wyjścia" - uważa były selekcjoner kadry. Złe wieści w sprawie polskiego siatkarza. Jest oficjalny komunikat Ryszard Bosek wierzy w medal igrzysk w Paryżu. I chwali Nikolę Grbicia Grbić niedługo ma ogłosić nazwiska 30 zawodników, z których będzie korzystać w tym sezonie. W dwóch poprzednich latach jego pracy z kadrą wykrystalizowała się grupa kilkunastu siatkarzy, którzy stanowią trzon kadry. Na igrzyska będzie mógł jednak zabrać tylko 12, a do tego jednego rezerwowego, który będzie do dyspozycji w razie kontuzji. Nie będzie mieć jednak nawet zapewnionego miejsca w wiosce olimpijskiej. Czy w składzie na igrzyska można więc spodziewać się jakichkolwiek niespodzianek? "Zawsze jakiś jeden zawodnik ma szansę dojść. Jeśli nagle wyskoczy ktoś taki, że czego się nie dotknie, wszystko robi dobrze, trudno go eliminować. Może tylko pomóc. Ale generalnie na olimpiadę przygotowuje się trzpień zespołu przez dwa, trzy lata. Wyselekcjonowana grupa zostaje do końca" - ocenia Bosek. Polska siatkówka na medal igrzysk czeka od 1976 roku. W ostatnich latach już kilka razy siatkarze jechali na igrzyska w roli faworyta do medalu, zwłaszcza przed trzema laty w Tokio. W tym sezonie powinna spokojnie przygotowywać się do głównej imprezy. "Biało-Czerwonych" czeka tylko jeden naprawdę daleki wyjazd - w drugim tygodniu Ligi Narodów będą rywalizować w Japonii. Ale już na turniej finałowy wrócą do Łodzi. Jako gospodarz są pewni występu w tych zawodach. Kadra Grbicia rozpocznie sezon 15 maja towarzyskim spotkaniem z Niemcami, z którymi zmierzy się w katowickim Spodku. Dzień później w Sosnowcu rozegra sparing z Ukrainą.