Tegoroczne mistrzostwa Europy siatkarek rozpoczęły się w Weronie efektownym zwycięstwem reprezentacji Włoch nad Rumunią 3:0. Kadra Polski na swój pierwszy mecz musi zaczekać do piątku. Wówczas nasze zawodniczki zmierzą się ze Słowenią. Później podopieczne trenera Stefano Lavariniego zagrają także z Węgrami, Serbią, Belgią i Ukrainą, a cztery najlepsze drużyny zakwalifikują się do 1/8 finału. ME siatkarek. Reprezentacja Polski musi uważać, Milena Sadurek przestrzega Nasza była siatkarka Milena Sadurek przeanalizowała grupę Polek oraz ich terminarz w rozmowie z Polską Agencją Prasową. Przyznała, że najgroźniejszymi przeciwniczkami będą Serbki, ale ostrzegła przy tym przed lekceważeniem pozostałych drużyn, na czele z reprezentacją Ukrainy. 14-osobową kadrę, jaką trener Stefano Lavarini powołał na mistrzostwa Europy, poznaliśmy w poniedziałek. Największą nieobecną jest rzecz jasna Malwina Smarzek, lecz włoski szkoleniowiec musiał podjąć także kilka innych trudnych decyzji personalnych. Milena Sadurek przyznała, że na liście naszych zawodniczek brakuje jej zwłaszcza jednego nazwiska. - Na pewno brakuje mi Czyrniańskiej, bo była ona taką pierwszą zawodniczką na zmianę na pozycji przyjmującej. Czy Weronika Szlagowska będzie w stanie ją zastąpić, to okaże się w trakcie turnieju. W poprzednim sezonie ligowym Szlagowska często siedziała na ławce, bowiem w Developresie przegrywała rywalizację z Ann Kalandadze. To jest jeszcze młoda zawodniczka i wciąż uczy się dorosłej siatkówki i grania z obciążeniem. Co do Malwiny - nie wiem do końca, na jakim była etapie przygotowań, natomiast zmiana pozycji też wymagała czasu i spokoju - stwierdziła ekspertka Polsatu. Reprezentacja Polski przystępuje do mistrzostw Europy uskrzydlona dobrymi wynikami meczów towarzyskich z Turczynkami, lecz - przede wszystkim - także historycznym sukcesem w Lidze Narodów, jakim było zajęcie trzeciego miejsca. Milena Sadurek jest przekonana, że nasze siatkarki stać na to, by także na mistrzostwach Starego Kontynentu znaleźć się w najlepszej trójce.