Spotkanie z Argentynkami było potencjalnie najłatwiejszym meczem jaki czekał Polki w Ostrowcu Świętokrzyskim. Obie drużyny spotkały się ze sobą w poprzedniej rundzie, w której podopieczne Jacka Nawrockiego odniosły wysokie i łatwe zwycięstwo w trzech setach. Dobra dyspozycja z Neuquen wydawała się towarzyszyć Polkom, także przed własną publicznością, bowiem już od pierwszych piłek widać było że to gospodynie dominują na parkiecie. "Biało-czerwone" grały skutecznie w ataku, angażując do gry wszystkie strefy. Kreatywność w ofensywie opłaciła się, co najlepiej obrazuje wysokie prowadzenie 11:3. Dużo lepsze zawody niż w piątek rozgrywała Joanna Wołosz, która skutecznie dobierała nie tylko zawodniczki do ataku, ale również tempo rozegrania. Ponadto dobrze radziła sobie w bloku. Na pochwałę zasługuję również duża aktywność w obronie Polek, które z dużym poświęceniem asekurowały swoją część boiska. Tak układająca się gra "Biało-czerwonych" musiała przynieść szybkie zwycięstwo w secie. W drugim secie Argentynki wróciły do gry z nowymi siłami i to one zaczęły dyktować warunki panujące w tej odsłonie. Od początku partii Polki musiały gonić wynik (9:12). Przełamanie przyniosła najpierw druga przerwa techniczna po której "Las Panteras" zwolniły tempo, a chwilę potem zmiana Martyny Grajber za którą weszła Patrycja Polak. Po tej roszadzie "Biało-czerwone" zbliżyły się do rywalek na dwa punkty. Końcówka seta należała do podopiecznych Jacka Nawrockiego i szaleńczego pościgu punktowego na dwa "oczka" przed końcem. Ostatecznie Polkom udało się doprowadzić do wyrównania, a potem zwycięstwa na przewagi. Ostatnią partię ponownie lepiej rozpoczęła drużyna gości, jednak udana gra w bloku i konsekwencja w ataku pozwoliła gospodyniom nadrobić stratę dużo szybciej niż w poprzednim secie. Na drugą przerwę techniczną biało-czerwone schodziły z sześciopunktowym zapasem. Dobre zagrywki Joanny Wołosz tylko powiększyły przewagę, tym samym zwiększając komfort gry Polek. Brak presji po stronie gospodyń wywoływał reakcje stresowe u Argentynek, które coraz częściej popełniały błędy. Strata rywalek do podopiecznych Jacka Nawrockiego była zbyt wielka by udało się ją nadrobić, dlatego reprezentacja Polski bez problemów doprowadziła tę partię do końca, a tym samym zamknęła spotkanie, będące piątym wygranym meczem z rzędu. W niedzielę ostatni dzień World Grand Prix w Ostrowcu Świętokrzyskim. W pierwszym spotkaniu zmierzą się Argentynki i Peruwianki. W drugim meczu Polki podejmą Koreanki. Polska – Argentyna 3:0 (25:10, 26:24, 25:15) Polska: Agnieszka Kąkolewska, Berenika Tomsia, Zuzanna Efimienko, Joanna Wołosz, Martyna Grajber, Malwina Smarzek, Agata Witkowska (L) - Patrycja Polak, Monika Bociek, Marlena Pleśnierowicz, Roksana Brzóska Argentyna: Tanya Acosta, Lucia Fresco, Natalia Aispurua, Sol Piccolo, Julietta Constanza Lazcano, Helena Vidal, Tatiana Soledad Rizzo (L) - Clarisa Sagardia, Emilce Sosa, Antonela Fortuna, Camila Hiruela Po meczu powiedzieli: Jacek Nawrocki (trener reprezentacji Polski): Zawsze trudno rywalizuje się z zespołem, z którym grało się już podczas danego turnieju czy mistrzostw. Dzisiaj musieliśmy podejść do tego meczu skoncentrowani. W pierwszym secie mieliśmy przewagę w zagrywce i bloku, zaś Argentyna wróciła do swojego poziomu w drugim secie. Cieszę się, że w tym drugim secie, w trudnych momentach, po kilku nieudanych akcjach dziewczyny pokazały charakter. Potrafiły dobrze zachować się w obronie i ostatnie piłki padły naszym łupem, a ten set był dla nas zwycięski. To był klucz do sukcesu również w trzecim secie. Guillermo Orduna (trener reprezentacji Argentyny): Zagraliśmy bardzo nierówny mecz. Po pierwszym, fatalnym secie, udało nam się poprawić wszystkie elementy - przyjęcie, atak i zagrywkę; dlatego drugi set był bardziej wyrównany. Niestety, mieliśmy duży problem z utrzymaniem koncentracji. Polki zagrały znakomicie i przez to różnica poziomów pomiędzy naszymi zespołami była tak widoczna. Tak jak wczoraj musimy wyciągnąć z tego meczu wnioski na przyszłość. Nauczyć się utrzymywać poziom we wszystkich siatkarskich elementach. Joanna Wołosz (kapitan reprezentacji Polski): Jestem bardzo zadowolona po tym meczu, zagrałyśmy konsekwentnie oprócz tego horroru w drugim secie. Powoli wróciłyśmy do tej gry, którą prezentowałyśmy tydzień temu. To dobry prognostyk przed niedzielnym spotkaniem. Specjalnie gramy takie thrillery, żeby kibice częściej i chętniej przychodzili na nasze mecze. Oczywiście żartuję, ale tak jakoś wyszło. Najważniejsze, że wszystkie te emocjonujące końcówki potrafimy wygrywać.