W sobotnich półfinałach Polki wygrały z Portoryko 3:1, a Holenderki w trzech setach uporały się z Czeszkami.Finał rozpoczął się znakomicie dla podopiecznych Jacka Nawrockiego. Po świetnych zagrywkach Anny Grejman i ataku Katarzyny Zaroślińskiej "Biało-czerwone" prowadziły już 4:0. Holenderki jednak opanowały nerwy i błyskawicznie odrobiły straty. Punkt na 4:4 zdobyły zatrzymując atak Zaroślińskiej.Polki nie zraziły się tym i toczyły wyrównany bój. Na pierwszą przerwę techniczną nasz zespół schodził z jednym punktem w zapasie (8:7). Od tego momentu coraz lepiej radziły sobie jednak rywalki. W szeregach "Oranje" błyszczała zwłaszcza Lonneke Sloetjes, która była niemal bezbłędna w ataku. Głównie dzięki jej postawie Holenderki "odskoczyły" na sześć punktów przewagi (15:9). Serię przerwała dopiero Robin De Kruijf psując zagrywkę."Biało-czerwone" były bezradne, a rywalki spokojnie wykorzystywały każdy błąd po naszej stronie, a było ich sporo. Problemy Polki miały głównie w przyjęciu zagrywki i ze skończeniem ataku w pierwszej akcji.Przewaga Holenderek nie podlegała żadnej dyskusji. "Oranje" pierwsza partię wygrały wysoko 25:19. W drugim secie w miarę wyrównana walka toczyła się do pierwszej przerwy technicznej (8:7 dla Holandii). Potem powtórzyły się błędy, które pogrążyły Polki w inauguracyjnej odsłonie. Nie pomagały przerwy na żądanie trenera Nawrockiego, nie pomkgałay zmiany. Holenderki konsekwentnie budowały przewagę - 16:11, 19:14, 23:18. "Biało-czerwone" tylko momentami dotrzymywały kroku rywalkom, ale to było zdecydowanie za mało. Drugi set również padł łupem Holenderek (25:19).Dłuższa przerwa między drugą, a trzecią odsłoną nie wybiła z rytmu Holenderek, które w trzecim secie także dominowały na boisku. Wiara Polek z każdą nieudaną akcją gasła. - Gramy do końca - apelował Jacek Nawrocki podczas przerwy przy stanie 21:14 dla Holandii. Nic z tego. Polki po prostu były bezsilne i dużo słabsze od "Oranje", które wygrały pewnie 3:0 i w pełni zasłużenie awansowała do elity World Grand Prix.W meczu o trzecie miejsce Czeszki pokonały Portoryko 3:1 (25:18, 12:25, 25:21, 25:17). Opinie po meczu: Jacek Nawrocki (trener reprezentacji Polski): "Holenderki stanowią obecnie jeden z najbardziej interesujących zespołów narodowych i pokazały to w meczu z nami. Generalnie jednak udział w lubelskim turnieju oceniam pozytywnie, egzamin zdały na przykład zachowania w obronie, ale teraz musimy pracować przede wszystkim nad wzmocnieniem siły ataku". Maja Tokarska (reprezentantka Polski): "Zawsze marzymy o zwycięstwie, ale Holenderki były od nas lepsze w każdym elemencie, od zagrywki do ataku. Szkoda tylko, że nie dałyśmy pełnej satysfakcji wspaniałej publiczności, bo kibicowanie i sama oprawa turnieju były fantastyczne". Anna Grejman (reprezentantka Polski): "Holenderki pokazały nam dobrą siatkówkę, a nam pozostaje praca nad sobą. Przystępowałyśmy do tego meczu z chęcią walki, ale nie wyszło tak jak chciałyśmy. Cieszyć się jednak możemy z sobotniego zwycięstwa z Portoryko". Polska - Holandia 0:3 (19:25, 19:25, 16:25) Polska: Joanna Wołosz, Maja Tokarska, Zuzanna Efimienko, Anna Grejman, Natalia Kurnikowska, Katarzyna Zaroślińska, Agata Durajczyk (libero) - Izabela Kowalińska, Natalia Piekarczyk, Aleksandra Sikorska, Ewelina Sieczka. Holandia: Laura Dijkema, Robin de Kruijf, Yvon Belien, Maret Balkestein-Grothues, Lonneke Sloetjes, Anna Buijs, Debby Stam-Pilon (libero).