Bonitta obserwował mecze Polek podczas światowego czempionatu w Japonii. - Nie ma co ukrywać, że wpływ na słabą grę polskiej drużyny miały zmiany, jakie dokonały się w niej przed mistrzostwami - powiedział Bonitta w "Super Expressie". - Brak Glinki, Świeniewicz, Mróz, zmiana trenera - to wszystko musiało się odbić na grze tego zespołu - dodał włoski szkoleniowiec. - Jeżeli te informacje o zainteresowaniu moją osobą pochodzą z Polskiego Związku Piłki Siatkowej, to jest dla mnie bardzo miłe, bo ktoś w Polsce docenił moją pracę i moje umiejętności. Wiadomości o tym, że jestem kandydatem do pracy w Polsce pojawiły się już nawet we włoskiej prasie. Czy przyjąłbym ofertę? Jeżeli dostanę ze związku propozycję, to byłbym skłonny pracować u was - stwierdził Bonitta. - Gdybym został trenerem polskiej kadry to oczywiście namawiałbym Glinkę do powrotu do drużyny. Ale nie tylko Gośkę. Chętnie widziałbym w tej drużynie Dorotę Świeniewicz. O ile po urodzeniu dziecka chciałaby jeszcze raz wejść do tej samej rzeki. Oprócz tych dwóch zawodniczek sięgnąłbym także po Magdę Śliwę. To znakomita, doświadczona siatkarka i powinna być przy reprezentacji - wyznał Włoch, który znany jest z surowego prowadzenia zespołu. - Ale daleko mi do despotyzmu czy okrucieństwa. Na pewno nie wkręcam zawodniczek w imadło. Ktoś pobieżnie wygłasza opinie na mój temat, nie znając mnie ani mojego systemu pracy. Na treningach i podczas meczów musi być dyscyplina. Ale prywatne życie siatkarek mnie nie interesuje - tłumaczył Bonitta. Włoski trener nie obawiałby się porównań do byłego selekcjonera reprezentacji Polski Andrzeja Niemczyka. - Niemczyk to bardzo dobry trener i nie powinien rozstawać się z tym zawodem. Na pewno ma jeszcze coś do pokazania i przekazania jako szkoleniowiec. A porównania - ja na koncie mam mistrzostwo świata, a Andrzej Niemczyk dwa tytuły mistrzyń Europy. Każdy z nas coś osiągnął - zakończył Bonitta.