"Biało-Czerwone" po pierwszym turnieju Ligi Narodów mogą być zadowolone. Wygrały trzy z czterech spotkań, w dodatku odgrywając się na Niemkach za towarzyskie porażki w Gliwicach i Nysie. W niedzielę okazały się lepsze od podopiecznych Vitala Heynena, choć same zafundowały sobie nieco niepotrzebnych emocji. Tym razem selekcjoner Polek Stefano Lavarini postawił na siatkarki, które w pierwszych meczach Ligi Narodów prezentowały się najlepiej. Rozgrywała Joanna Wołosz, na środek po pauzie w meczu z Koreą Południową wróciła Agnieszka Kąkolewska. Polki rozpoczęły spotkanie znakomicie. Od pierwszych akcji dobrze radziła sobie Olivia Różański. Przyjmująca, która w niedzielę obchodziła 25. urodziny, w reprezentacji uczy się gry na nowej pozycji - atakującej. W pierwszych spotkaniach turnieju w USA nie imponowała, ale tym razem atakowała z dużą skutecznością. Polska błyskawicznie wypracowała sobie pięciopunktową przewagę. Utrzymała ją do połowy seta, ale jeszcze przed końcówką Niemki zdołały odrobić straty. Drużynę rywalek napędzała Ivana Vanjak, Polki miały też problemy z przyjęciem. Tym razem udało im się jednak to, co szwankowało w poprzednich meczach - wygrały wyrównaną końcówkę. Wołosz często rozgrywała akcje z wykorzystaniem środkowych, ale zwycięstwo 27:25 przypieczętował atak rezerwowej przyjmującej Weroniki Szlagowskiej. Blok pomaga Polkom. Niemki przegrały drugą partię Niemki zaczęły tegoroczną Ligę Narodów od dwóch porażek - z Brazylią i Japonią. W tym drugim meczu przegrały jednak dopiero po tie-breaku. Podobnie jak Polki, mają też na koncie łatwą wygraną 3:0 z Koreą Południową. W drugim secie Lavarini dał kolejną szansę Martynie Łukasik, którą zdjął z boiska w czasie pierwszej partii. A jego zawodniczki ponownie zaczęły od mocnego uderzenia i czterech punktów przewagi. Tym razem straciły ją jednak znacznie szybciej. Sytuację uspokoiła dopiero sprytna zagrywka Aleksandry Gryki. Polki przez większość partii utrzymywały jeden, dwa punkty zaliczki. W ważnych momentach imponowały pojedyncze bloki - a to Wołosz, a to Łukasik. W końcówce w aut zaatakowała zaś Hanna Orthmann i Polska wygrała 25:22. CZYTAJ TEŻ: Grbić odkrył karty. Znamy kadrę na pierwszy turniej Polki wypuszczają z rąk przewagę. Nie pomogła interwencja Lavariniego W trzecim secie to Niemki szybko wypracowały sobie przewagę, obejmując prowadzenie 9:4. "Biało-Czerwone" gorzej radziły sobie w ataku, myliły się w polu serwisowym. Po drugiej stronie bezlitośnie skuteczna była Orthmann. Lavarini próbował uspokoić swoje siatkarki. - Musimy przestać patrzeć na wynik - przekonywał. Efektów jednak nie było. W polskiej drużynie mnożyły się błędy, przewaga Niemek rosła. Szkoleniowiec Polek zdecydował się na kilka zmian, ale rywalki wygrały 25:14. Niemieckich siatkarek nie wybiły z rytmu nawet protesty ich własnego trenera, który po długiej dyskusji z sędziami obejrzał żółtą kartkę. Po przerwie "Biało-Czerwone" wróciły na dobre tory. Kilka ciekawych zagrań pokazała Zuzanna Górecka, do której Wołosz kierowała szybkie wystawy. Polki odskoczyły na trzy punkty. Ponownie skutecznie atakowała Różański, która radziła sobie nawet w trudnych sytuacjach. Heynen zmienił rozgrywającą - na boisku pojawiła się Pia Kastner - i Niemkom udało się doprowadzić do stanu 19:19. Po chwili zdenerwowany Lavarini poprosił o przerwę. Tym razem Polki przegrały końcówkę, a całą partię 23:25. Tie-break dla Polski. Dobra sytuacja w tabeli Na początku tie-breaka przypomniała o sobie Kąkolewska. Zdobyła dwa punkty zagrywką, Polki prowadziły już 6:1, udane akcje przy siatce dorzuciła rezerwowa środkowa Kamila Witkowska. Piąty set nie miał wielkiej historii - gdy Niemki nieco zmniejszyły straty, "Biało-Czerwone" szybko znów odskoczyły dzięki odważnej grze Łukasik. Dwa asy serwisowe Wołosz tylko przypieczętowały zwycięstwo, polska drużyna wygrała 15:7. Zwycięstwo sprawia, że Polki po pierwszym turnieju będą w czołowej ósemce tabeli Ligi Narodów. A to właśnie osiem pierwszych drużyn wystąpi w turnieju finałowym. Kolejne spotkanie "Biało-Czerwone" rozegrają w czasie turnieju na Filipinach - 14 czerwca ich rywalem będzie Japonia. Polska - Niemcy 3:2 (27:25, 25:22, 14:25, 23:25, 15:7) Polska: Różański, Kąkolewska, Łukasik, Wołosz, Gryka, Górecka - Stenzel (libero) oraz Szlagowska, Grabka, Fedusio, Wenerska, Witkowska Niemcy: Stigrot, Scholzel, Vanjak, Glaab, Weitzel, Alsmeier - Pogany (libero) oraz Janiska, Strubbe, Orthmann, Kastner CZYTAJ TEŻ: Ważny apel byłej siatkarki. "Jestem jednym z was"