We Wrocławiu "Biało-Czerwone" przegrały z Serbią 1:3 w decydującym meczu turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk i to rywalki zapewniły sobie prawo startu w Tokio. Efimienko-Młotkowska nie ukrywała rozczarowania, bowiem jej zdaniem, aktualne mistrzynie świata i Europy były w niedzielny wieczór do ogrania. "Myślę, że za kilka dni znajdziemy pozytywne aspekty tego turnieju. Ale teraz jest żal, że to był właśnie taki dzień, w którym mogłyśmy wygrać z Serbkami. Nie możemy się pocieszać, że walczyłyśmy, że grałyśmy jak równy z równym. Ja czułam, że jak dojdzie do tie-breaka, to go wygramy. Mówiłyśmy sobie, że dziewięć spotkań na dziesięć przegramy, a ja mam takie przeczucie, że to był właśnie ten dziesiąty mecz, który mogłyśmy wygrać" - mówiła po meczu. Środkowa reprezentacji przyznała, że jest dumna ze swojej drużyny. Mimo ogromnej stawki spotkania, Polki poradziły sobie z presją, jak im towarzyszy szczególnie, gdy grają przed własną publicznością. "Nie zjadła nas presja, podeszłyśmy bardzo dojrzale do tego meczu, z czego jestem dumna. Takie spotkanie może nam tylko pomóc. Grałyśmy o dużą stawkę, a w ostatnim czasie brakowało nam takich meczów. Nie liczę tu Ligi Narodów, która przez wiele osób traktowana jest jako turniej towarzyski. Serbki swoim opanowaniem, doświadczeniem i konsekwentnym prowadzeniem gry nas dzisiaj pokonały. Siatkarsko nie były lepsze" - oceniła. Selekcjoner reprezentacji Jacek Nawrocki mimo porażki, był pełen uznania dla postawy swoich podopiecznych. Jeszcze nie tak dawno jego zespół mógł tylko pomarzyć o tym, by z tak utytułowanym rywalem walczyć jak równy z równym. "Jeszcze dwa lata temu jeździliśmy po świecie, prosiliśmy Brazylię o rozegranie spotkań. I pamiętam jak one wyglądały - walczyliśmy, by "wyjść" z 20 punktów. Dzisiaj mamy zespół, który może stanąć przed każdą drużyną i toczyć równorzędną walkę. Dziewczyny coraz lepiej radzą sobie z presją, to wygląda znacznie lepiej niż rok, czy dwa lata temu. Ten zespół dojrzewa, wchodzi na coraz wyższy poziom. Ważne, by to utrzymywać i wprowadzać do drużyny nowe zawodniczki, wzmacniając jednocześnie jego siłę ofensywną" - mówił po meczu szkoleniowiec. Polki będą miały jeszcze drugą szansę na uzyskanie przepustki do Tokio - na początku stycznia zagrają w kontynentalnym turnieju kwalifikacyjnym. Weźmie w nich udział osiem najlepszych reprezentacji według rankingu europejskiej federacji oprócz Rosji, Włoch i Serbii, które już zapewniły sobie prawo startu w Japonii. Ranking zostanie uaktualniony po mistrzostwach Europy, ale pewne jest, że potencjalnymi rywalami "Biało-Czerwonych" będą m.in. Holandia, Turcja, Niemcy i Belgia. Efimienko-Młotkowska nie traci nadziei na występ na igrzyskach, na których polskie siatkarki po raz ostatni wystąpiły w Pekinie w 2008 roku. "Przed nami mistrzostwa Europy i teraz temat igrzysk chwilowo zamykamy, ale na pewno do niego wrócimy. Uważam, że zasługujemy na to, by zagrać w turnieju olimpijskim i to byłoby coś wielkiego, gdyby udało nam się zakwalifikować" - podkreśliła 29-letnia siatkarka, która od nowego sezonu będzie występować w Developresie Rzeszów. Kadrowiczki otrzymały trzy dni wolnego i w czwartek w Łodzi zaczynają przygotowania do mistrzostw Europy, których są współgospodarzem. Polki w trakcie zgrupowania wyjadą do Niemiec na dwa sparingi z tamtejszą reprezentacją. Czempionat Starego Kontynentu z udziałem 24 drużyn rozegrany zostanie w dniach 23 sierpnia - 8 września w czterech krajach - Polsce, Turcji na Węgrzech i Słowacji. Autor: Marcin Pawlicki