Bułgarki wcześniej przegrały z Polską 1:3 i Niderlandami 0:3. Azerki natomiast nie zdołały urwać nawet seta w konfrontacji z gospodyniami turnieju.Pierwszego seta lepiej rozpoczęły Azerki, które prowadziły już 5:1. Potem sytuacja się odwróciła na korzyść Bułgarek, a to głównie za sprawą Elizy Wasiliewej. Miały już bezpieczną przewagę 16:11 i 21:17. Wydawało się, że bez problemów wygrają inauguracyjną odsłonę. Tymczasem Azerki doprowadziły do remisu 22:22. W roli głównej wystąpiła Jelizawieta Samadowa. Ostatnie słowo należało do Bułgarek. O ich zwycięstwie 25:23 przesądziła Gergana Dimitrowa.Początek drugiej partii miał podobny przebieg, jak pierwszej. Azerki "odskoczyły" na kilka punktów, a bardzo dobrze spisywała się Polina Rahimowa. Bułgarki mozolnie odrabiały straty i w końcu osiągnęły cel. Końcówka należała już do podopiecznych Iwana Petkowa, które wygrały pewnie 25:19. Azerki znalazły się pod ścianą. Na trzeciego seta wyszły zmobilizowane i od początku do końca to one dyktowały warunki na boisku. Prym w zespole prowadzonym przez Wasifa Talibowa wiódł duet Rahimowa - Samadowa. W bułgarskiej drużynie widoczny był brak Wasiliewej. Trzecia odsłona padła łupem Azerek 25:21. W czwartym secie Bułgarki prowadziły już 13:8. Wtedy w ich grze coś się zacięło. Popełniały mnóstwo błędów i w błyskawicznym tempie roztrwoniły przewagę. Niemoc przełamała dopiero Aleksandra Milanowa (14:14). Azerki zwietrzyły szansę, że jeszcze nie wszystko stracone. W decydujących fragmentach lepsze okazały się Bułgarki, a ostatni punkt w tym spotkaniu zdobyła Marija Karakaszewa. Ten wynik oznacza, że Polkom do awansu do półfinału wystarczy jeden punkt wywalczony w starciu Niderlandami. "Biało-Czerwone" nie kalkulowały i wygrały z gospodyniami 3:1. Bułgaria - Azerbejdżan 3:1 (25:23, 25:19, 21:25, 25:22) RK