Po porażce z Tajlandią sytuacja reprezentacji Polski w kwalifikacjach olimpijskich zaczęła się komplikować. Tylko wygrana z Niemcami sprawiała, że wciąż będą mieć sprawę awansu nadal w pełni we własnych rękach. Z kolei dla rywalek wygrana byłaby dużym krokiem w kierunku wywalczenia biletów do Paryża. I choć spotkanie rozpoczęło się dla "Biało-Czerwonych" od seta przegranego dość wyraźnie, 20:25, w drugim po grze na przewagi zdołały wrócić do gry. A na koniec, po bloku Martyny Czyrniańskiej, to one wraz z tysiącami kibiców w Atlas Arenie mogły świętować. Jak przekonuje Martyna Łukasik, przyjmująca polskiej kadry, siatkarki Stefano Lavariniego ani na moment nie zwątpiły w zwycięstwo. - Od początku czułyśmy, że w końcu przyjdzie moment, w którym złapiemy naszą grę i klimat na boisku. Wierzyłyśmy od samego początku do samego końca, że ten mecz należy do nas. Cieszy fakt, że tak się stało - zaznacza 23-letnia siatkarka. Polska siatkarka po thrillerze z Niemcami: Nie przypominam sobie takiego meczu Polskie siatkarki z "trzy razy bardziej ostrym podejściem". To przyniosło efekt Po spotkaniu z Tajlandią trener reprezentacji Polski zauważył, że jego drużyna rozpoczęła spotkanie "z bardzo złym podejściem". Tym razem, choć rozpoczęło się od wyniku 0:4, po spotkaniu siatkarki podkreślały, że nastawienie do meczu było w ich wykonaniu zupełnie inne. Wtóruje jej Agnieszka Korneluk, środkowa polskiej kadry: Wyszłyśmy bardzo agresywnie nastawione, bo po ostatnim meczu wiedziałyśmy, że trzeba wywierać więcej presji. Ciągle coś nie grało, fajnie, że w końcu udało się znaleźć sposób na Niemki. Liczy się tylko wygrana. Siedem błędów w tie-breaku nie załamało Polek. Nie rozpamiętywały pomyłek Mimo tego nastawienia polskie siatkarki nie ustrzegły się błędów. Ale może właśnie dzięki niemu w kluczowych momentach były w stanie przełamać rywalki. Lavarini po meczu podkreślał, że znaczące jest dla niego to, iż jego zawodniczki nie rozpamiętywały nieudanych akcji. Łukasik po spotkaniu zauważyła to samo. - Z tego tie-breaka pamiętam to, że mimo zepsucia siedmiu zagrywek zdołałyśmy wygrać. To bardzo cieszy. Cieszy też fakt, że nie przejmowałyśmy się do końca tym, co było za nami. A skupiałyśmy się na tym, co przed nami. Starałyśmy się naprawiać błędy w każdej kolejnej akcji - zaznacza przyjmująca. Polskie siatkarki z czterema zwycięstwami. Teraz czas na mecz Polska - USA Po meczu siatkarki i trener jednym głosem mówili też o rezerwowych. W meczu z Niemkami na boisku zaprezentowały się bowiem niemal wszystkie zawodniczki, które ma do dyspozycji Lavarini. Szansy nie dostała tylko środkowa Joanna Pacak, ale ona tego dnia była przebrana w koszulkę drugiej libero. Wydatnie pomogła za to Katarzyna Wenerska czy Czyrniańska, która pierwszy raz w tym turnieju pojawiła się w podstawowym składzie. - Na pewno Martyna zagrała bardzo dobre spotkanie, przede wszystkim w ataku. Wybierała bardzo fajne rozwiązania, pomogła w zagrywce, w ważnych momentach. Mamy zespół, który fajnie się uzupełnia, zawsze z ławki może ktoś wejść i pomóc - podkreśla Łukasik. Teraz przed polską drużyną kolejne trudne zadanie. Sobotnimi rywalkami "Biało-Czerwonych" będą Amerykanki, jedyna niepokonana drużyna turnieju w Łodzi. W piątek mistrzynie olimpijskie w dobrym stylu pokonały 3:1 Włoszki. Początek spotkania o godz. 17.30. Transmisja w Polsacie Sport, relacja tekstowa i “na żywo" w Interii. Z Łodzi Damian Gołąb Sensacja w kwalifikacjach olimpijskich siatkarek. Mistrzynie świata na deskach