W ostatnim środowym spotkaniu w Hongkongu spotkały się dwa niepokonane dotąd zespoły. Brazylijki zagrały niemal perfekcyjnie i przerwały znakomitą serię polskiej reprezentacji. Dzięki zwycięstwu objęły prowadzenie w tabeli i są jedyną niepokonaną drużyną w rozgrywkach. Polki w przypadku wygranej nie tylko umocniłyby się na pozycji lidera rozgrywek, ale awansowałyby na drugie miejsce w międzynarodowym rankingu (FIVB). "Biało-Czerwone" co prawda wygrały pierwszego seta, ale początek w nim należał do rywalek, które za cel serwisowy obrały sobie szczególnie Martynę Łukasik, a ta nie umiała sobie poradzić z zagrywką przeciwniczek. Dopiero wejście Martyny Czyrniańskiej, która wróciła do kadry po dłuższej przerwie i pierwszy raz wystąpiła w tegorocznej Lidze Narodów, zmieniło sytuację. Liga Narodów siatkarek. Każdy czekał na mecz Polska - Brazylia W kolejnych partiach to był już pokaz siły "Canarinhos", które są bliskie wygrania fazy zasadniczej. Wygrały poszczególne sety do 17, do 17 i do 16. Najwięcej punktów w zwycięskiej ekipie zdobyła Gabi (24), którą wspomagały Julia Bergmann (17) i Rosamaria Montibeller (15). "To był niesamowity mecz i cieszę się, że pozostałyśmy jedynym niepokonanym zespołem w Lidze Narodów" - przyznała Bergmann. "To duża odpowiedzialność, ale pomagamy sobie wzajemnie i po prostu dobrze czuje się na boisku. W tym tygodniu czeka nas jeszcze kilka trudnych meczów, ale jesteśmy na nie gotowe" - dodała. W naszej drużynie najwięcej punktów zdobyła Stysiak (18), a za nią uplasowała się wspomniana Czyrniańska (12). "Każdy czekał na ten mecz dwóch niepokonanych drużyn" - stwierdziła Smarzek. Liga Narodów siatkarek. Druga szansa z Brazylią Mimo porażki, Polki są już pewne udziału w turnieju finałowym, który w dniach 20-23 czerwca odbędzie się w stolicy Tajlandii - Bangkoku. Wystąpi w nim siedem najlepszych zespołów po trzech turniejach oraz gospodarz zawodów. "Jestem pewna, że szybko dostaniemy drugą szansę, aby pokonać Brazylijki i nie możemy się tego doczekać. Cały czas się rozwijamy jako zespół i przyzwyczajamy się do tych ważnych meczów, więc w niektórych sytuacjach musimy uzbroić się w cierpliwość" - przyznała Smarzek. W piątek podopieczne Stefana Lavariniego zmierzą się z Dominikaną (początek, godz. 11 polskiego czasu) w drugim pojedynku turnieju rozgrywanego w Hongkongu.