Po porażce z Tajlandią polskie siatkarki były pod ścianą. Jeśli chciały zachować losy awansu we własnych rękach, musiały pokonać Niemki. A już na początku pojawił się problem - podobnie jak w meczu z Tajkami, tak i w piątek zaczęły od serii przegranych akcji. Tym razem od czterech. - Nie mam pojęcia, z czego to wynika. Za każdym razem chcemy zacząć mecz jak najlepiej, nie robimy tego specjalnie. Potrzebujemy trochę czasu, by zaadaptować się do meczu - ocenia Katarzyna Wenerska. 30-letnia rozgrywająca już w trakcie drugiego seta zmieniła Joannę Wołosz i od tamtej pory to ona prowadziła grę reprezentacji Polski. "Biało-Czerwone" z nią na parkiecie wygrały drugą partię, sama Wenerska oprócz dokładnych wystaw zdobyła też punkt przytomnym przebiciem piłki na drugą stronę siatki. Ale po meczu przyznała, że to wejście nie było dla niej łatwe. Polskie siatkarki wciąż mogą awansować na igrzyska. Co się musi stać? Olbrzymie problemy Polski w tie-breaku. Katarzyna Wenerska wyjaśnia Na boisku było mnóstwo zwrotów akcji i wszystko rozstrzygnął tie-break. Niemki grały już dwa pięciosetowe spotkania w Atlas Arenie, a w piątym secie Polki długo robiły wiele, by ułatwić im wygraną również w piątek. "Biało-Czerwone" popełniły bowiem aż siedem błędów w polu zagrywki. Rywalki tylko trzy. A mimo to Polska wygrała 15:12. - Nie przypominam sobie takiego meczu, dlatego bardzo się cieszę, że mimo tych siedmiu zepsutych zagrywek mamy wygraną. Chodziło o to, by w końcu w tej zagrywce zaryzykować, bo w czwartym secie trochę ją odpuściłyśmy i Niemki nabrały trochę pewności, wygrały seta. Ale w pewnym momencie było troszeczkę za dużo - przyznaje Wenerska. W tym sezonie Polki ograły Niemki już po raz czwarty. Trzy z tych czterech spotkań były zacięte, tylko spotkanie z 1/8 finału mistrzostw Europy wygrały pewnie 3:0. - W tym sezonie spotkania z Niemkami nie są wcale takie proste. W każdym na przewagi. Ale mecze z Niemkami już chyba zawsze takie będą - uważa rozgrywająca polskiej kadry. Po zwycięstwie z Niemkami Polska ma na koncie cztery wygrane, podobnie jak ich piątkowe rywalki. Ma jednak na koncie więcej punktów. Przed drużyną Stefano Lavariniego jeszcze dwa spotkania - z Amerykankami i Włoszkami. Z Łodzi Damian Gołąb Sensacja w kwalifikacjach olimpijskich siatkarek. Mistrzynie świata na deskach