Tym samym "biało-czerwone" w pewnym stopniu zrewanżowały się tej drużynie za porażkę w półfinale mistrzostw Europy. Równocześnie Polkom udało się, po raz pierwszy podczas Pucharu Świata, wygrać pojedynek w tie-breaku. Do tej pory przegrały w ten sposób z Kubą i Japonią. W niedzielnym spotkaniu w Sapporo "biało-czerwone" prowadził drugi trener Mauro Masacci, który zastąpił Marco Bonittę. Selekcjoner reprezentacji Polski musiał wrócić do Włoch, gdyż jego żona będąca w ciąży ma problemy zdrowotne. Masacci nie zrobił rewolucji w pierwszym składzie. Postawił tylko na Annę Podolec, która zastąpiła Małgorzatę Glinkę-Mogentale. I był to strzał w "dziesiątkę". Podolec była najlepiej punktującą zawodniczką w całym meczu (28 "oczek")! Z kolei "Meggi" od trzeciego seta wróciła do pierwszego składu, zastępując Milenę Rosner. - Ważne, że po tych wszystkich niepowodzeniach zespół podniósł się i podjął, co najważniejsze, skuteczną walkę - powiedział były trener reprezentacji kobiet Zbigniew Krzyżanowski. - Warto pochwalić Podolec, która została liderką w spotkaniu Serbkami. Mecz był nierówny, oba zespoły popełniły sporo błędów i seriami traciły punkty. W pierwszym secie Polska prowadziła 17:12 i roztrwoniła przewagę m.in. za sprawą słabszego przyjęcia i nieskończonych ataków. Początek drugiej partii był bardzo nieudany dla Polski. Rywalki bardzo szybko objęły prowadzenie 5:0. Ich przewaga wynosiła już 12:4. Jednak Polki potrafiły nie tylko wyrównać, ale również wygrać. W trzecim secie wicemistrzynie Europy były tylko statystkami, dla świetnie w tym okresie gry, dysponowanych Polek. Myliła się w ataku ich liderka Jelena Nikolić, która coraz mocniej odczuwała zmęczenie. Polska wygrała tego seta 25:12, co jest rzadko spotykanym wynikiem przy tej klasie drużyn. W czwarta partia przebiegała pod dyktando drużyny Serbii. W tie breaku Polska objęła prowadzenie 4:1. Skuteczny stał się znowu polski blok, który praktycznie nie funkcjonował w poprzedniej partii. Podobnie jak w całym meczu podobnymi atakami popisywała się Podolec. Teraz w imprezie nastąpi dwudniowa przerwa, kiedy wszystkie zawodniczki przeniosą się do Nagoi. Kolejnym przeciwnikiem Polek będą 14 listopada Dominikanki. Początek spotkania o 7.05 naszego czasu. Transmisja w Polsacie. Polska - Serbia 3:2 (24:26, 25:23, 25:12, 19:25, 15:10) Polska: Skowrońska-Dolata, Dziękiewicz, Podolec, Sadurek, Rosner, Liktoras, Zenik (libero) oraz Bednarek, Sawicka, Glinka-Mogentale. Serbia: Nikolić, Brakocević, Molnar, Ognjenović, Citaković, Veljković, Cebić (libero) oraz Majstorović, Simanić, Nesović, Vesović.