Stefano Lavarini w kwietniu ogłosił nazwiska 30 siatkarek powołanych do reprezentacji, a wybrane przez Włocha zawodniczki w kolejnych tygodniach rywalizowały o miejsce w kadrze na igrzyska olimpijskie. Do końca w walce o prestiżowe wyróżnienie liczyło się w sumie 16 siatkarek - 15 zgłoszonych do finałów Ligi Narodów oraz Maria Stenzel, która z powodu problemów zdrowotnych nie rozegrała żadnego meczu w tych rozgrywkach. Ostatecznie Stenzel znalazła się w 12-osobowym składzie na turniej olimpijski. Lavarini skreślił za to Justynę Łysiak, Kamilę Witkowską oraz Monikę Fedusio. Olivia Różański z kolei do Paryża pojedzie, ale w roli zawodniczki rezerwowej. W kadrze jest również Aleksandra Szczygłowska, która pod nieobecność Stenzel stała się pierwszą libero. Teraz w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet siatkarka wyznała, że chwile po ogłoszeniu decyzji przez Lavariniego nie były łatwe dla naszych reprezentantek. "Odkąd byłyśmy w Szczyrku i nie znałyśmy ostatecznej kadry na igrzyska, to same o tym dyskutowałyśmy, choć oczywiście cały czas byłyśmy skupione na treningach. Gdy trener ogłosił listę, to na pewno zapanowała ulga, ale też pojawił się duży smutek. Ktoś z naszej grupy niestety musiał pojechać do domu" - powiedziała. Polski siatkarz zaskoczył nagłą decyzją. Ogromne poruszenie, domagają się jednego Aleksandra Szczygłowska doceniła koleżanki z reprezentacji Szczygłowska zastrzegła też, że selekcja składu nie jest łatwa dla zawodniczek, ponieważ drużyna jest zgrana, a każda siatkarka ciężko pracowała na to, by znaleźć się w składzie na igrzyska. 26-latka została także zapytana o to, czy obecnie czuje się najlepszą polską libero. Ta w odpowiedzi zauważyła, że decyzje podejmowane przez Lavariniego w ostatnich tygodniach mogą wskazywać na to, kto będzie pełnił rolę pierwszej libero. A to właśnie ona była numerem jeden podczas Ligi Narodów. "Jestem zadowolona ze swojej postawy. Początki nie były łatwe, ponieważ sama nie wiedziałam do końca, jak to wszystko będzie wyglądało. Od pierwszego spotkania starałam się jak najbardziej pomagać zespołowi. Dzięki temu zespół pomógł również i mi" - stwierdziła. Kuriozalne zarzuty w stronę polskich siatkarzy. Ekspert nie wytrzymał. "Nie wierzę"