Z uwagi na pandemię koronawirusa w tym sezonie reprezentacyjnym nie ma żadnych żadnych meczów o stawkę. Selekcjoner "Biało-Czerwonych" Jacek Nawrocki postanowił wykorzystać czas na przegląd kadr. W zgrupowaniach w Szczyrku nie uczestniczyły największe gwiazdy polskiej kadry z Joanną Wołosz i Malwiną Smarzek-Godek na czele. Szansę dostały zawodniczki, które są brane pod uwagę do gry w drużynie narodowej.Polki wcześniej rozegrały dwa mecze towarzyskie. W Wałbrzychu "Biało-Czerwone" dwukrotnie zmierzyły się z Czeszkami i oba pojedynki wygrały - 3:1 i 3:2.Pojedynki ze Szwajcarkami w Łodzi są ostatnim akordem reprezentacyjnego sezonu. I set Trener Nawrocki postawił na młode zawodniczki, ale mimo to, faworytkami meczu były Polki. "Biało-Czerwone" rozpoczęły bardzo nerwowo. Przede wszystkim nasz zespół miał duże problemy z przyjęciem zagrywki. Bez tego trudno o zaskoczenie przeciwniczek. Szwajcarki kompletnie nie przejmowały się problemami Polek. Grały bez fajerwerków, ale za to skutecznie. Od początku pierwszego seta gospodynie musiały gonić wynik. Przegrywały już 2:5, ale dosyć szybko doprowadziły do remisu 5:5. Wydawało się, że nerwy nasze siatkarki opanowały. Nic z tych rzeczy. W kolejnych akcjach mnożyły się proste błędy i to w każdym elemencie. Przy stanie 7:11 Nawrocki poprosił o czas. "Odważniej w ataku dziewczyny" - mówił selekcjoner. Jego słów nie wzięły sobie do serca zawodniczki. Nawet utalentowana Zuzanna Górecka zawodziła na całej linii. W pierwszej partii skończyła zaledwie jeden atak na osiem prób. Szwajcarki bez większego wysiłku budowały przewagę. Druga przerwa na żądanie Nawrockiego miała miejsce przy wyniku 11:18. Chwilę później na boisku pojawiły się Julia Twardowska i Paulina Damaske. Nic to nie pomogło. Rywalki miały setbola, kiedy Weronika Centka zaatakowała z krótkiej w siatkę (14:24). Wynik nieco podreperowała Alicja Grabka zagrywką. Polki jednak przegrały tego seta wyraźnie 17:25. II setDrugą odsłonę "Biało-Czerwone" rozpoczęły z Twardowską w wyjściowym składzie. To ona wzięła ciężar zdobywania punktów na siebie i to głównie dzięki niej podopieczne Nawrockiego prowadziły 4:2 i 5:2. Od wyniku 7:5 Polki stanęły. Kompletnie nic im nie wychodziło. W ataku myliły się Górecka i Twardowska. Przyjęcie praktycznie nie istniało. W innych elementach nie było lepiej. W jednym ustawieniu "Biało-Czerwone" straciły dziewięć punktów z rzędu! Koszmarną serię przerwała dopiero Anna Stencel atakiem z jednej nogi. Przewaga rywalek była już jednak wyraźna (13:8).Zdobywanie punktów przychodziło Polkom z dużym trudem. Mimo to miały szansę, żeby zbliżyć się do Szwajcarek. Taka sytuacja miała miejsce przy stanie 16:19, ale w kontrze zablokowana została Stencel. W końcówce "Biało-Czerwone" mogły doprowadzić do wyniku 22:23. Tak się nie stało, bo Grabka posłała zagrywkę w aut. Szwajcarki szansy na wygranie tej odsłony nie zmarnowały. "Pomogła" rywalkom Twardowska, która podarowała im ostatni punkt psując serwis.