Po trzech spotkaniach w trzy dni Polki w niedzielę w końcu dostały chwilę wytchnienia. Dzień przerwy nie wytrącił ich jednak z rytmu. W starciu z Hiszpankami zagrały dokładnie tak, jak należy radzić sobie z niżej notowanymi przeciwniczkami. W żadnym z trzech krótkich setów nie pozwoliły rywalkom uwierzyć, że mogą nawiązać z Polską wyrównaną walkę. Podobnie jak w spotkaniu z Czeszkami Nawrocki postawił w wyjściowej szóstce na Smarzek-Godek. Największa gwiazda polskiej kadry jak dotąd w Płowdiw głównie szukała formy, zdecydowanie lepiej od niej prezentowała się Stysiak. W poniedziałek bardziej doświadczona z polskich atakujących rozpoczęła od kilku udanych akcji i w końcu zaliczyła pozytywne spotkanie. Dzięki temu Stysiak mogła odpocząć i cały mecz obejrzeć z kwadratu dla rezerwowych. W pierwszej partii cała polska drużyna nie miała zresztą większych problemów. Dobrze funkcjonował blok, Klaudia Alagierska zdobyła punkt zagrywką, w polu serwisowym nieźle radziła sobie także Katarzyna Wenerska. Polki już przed połową seta prowadziły wysoko, 12-6. Później przewaga jeszcze wzrosła, tym bardziej że Hiszpanki popełniały sporo błędów. Nawrocki mógł więc bez straty jakości wymienić przyjmujące, wprowadzając na boisko niespełna 18-letnią Martynę Czyrniańską oraz Martynę Grajber. Polska wygrała 25-15. Polska - Hiszpania. Skuteczna Malwina Smarzek-Godek Drużyna z Półwyspu Iberyjskiego jest jedną z najsłabszych w grupie B, ale przed meczem z “Biało-Czerwonymi" miała jeszcze szanse na awans do kolejnej rundy. Zawdzięczała to przede wszystkim wygranej z Grecją, którą pokonała po tie-breaku. Pozostałe dwa mecze przegrała. W poniedziałek Hiszpanki też dość szybko złożyły broń. Drugą partię w podstawowym składzie rozpoczęła odważnie grająca Czyrniańska. Coraz pewniej grała Smarzek-Godek, która nie tylko, jak w poprzednim secie, obijała dłonie rywali, ale także popisywała się efektownymi atakami po skosie. Polki błyskawicznie wypracowały sobie pięć punktów przewagi. Po drugiej stronie siatki wymianę ciosów z “Biało-Czerwonymi" próbowała podjąć Raquel Montoro. Dynamiczna, niespełna 19-letnia atakująca kilka razy efektownie skończyła ataki obok polskiego bloku, ale nie potrafiła utrzymać skuteczności. W polskiej drużynie ponownie pewnym punktem była Zuzanna Efimienko-Młotkowska, zapas punktowy pozwolił na swobodną grę. Seta bez historii, wygranego 25-15, zakończył atak kolejnej rezerwowej - Marty Pol. Polska - Hiszpania. Rezerwowe dały radę 25-letnia środkowa pozostała na parkiecie również na kolejną partię. Szkoleniowiec "Biało-Czerwonych" wprowadził zresztą więcej zmian, dłużej zagrała między innymi Grajber. Od początku trzeciego seta świetnie spisywał się polski blok, dzięki któremu drużyna szybko objęła prowadzenie 7-3. Nie brakowało także innych efektownych akcji, jak choćby atak Czyrniańskiej z tzw. szóstej strefy. Hiszpanki w końcu zablokowały atak Smarzek-Godek, ale to był tylko wypadek przy pracy. Sporo dobrego w polu serwisowym zrobiły Grajber oraz Pol, przewaga polskiej reprezentacji wzrosła do 12 punktów. Humory "Biało-Czerwonym" dopisywały - gdy trener rywalek poprosił o zmianę, w czasie przerwy przemowę do koleżanek zamiast Nawrockiego wygłosiła... uśmiechnięta Stysiak. Skończyło się zwycięstwem 25-8. Po czterech wygranych kolejny mecz Polki rozegrają w środę. Wówczas czeka je trudniejszy sprawdzian. Rywalkami będą Bułgarki, gospodynie meczów w grupie B. Polska - Hiszpania 3-0 (25-15, 25-15, 25-8) Polska: Smarzek-Godek, Alagierska, Górecka, Wenerska, Efimienko-Młotkowska, Łukasik - Stenzel (libero) oraz Jagła (libero), Czyrniańska, Grajber, Pol, Fedusio, Nowicka Hiszpania: Montoro, Castellano, Escamilla, Varela, Rodriguez, Alvarez - Sanchez (libero) oraz Bravo, Segura, Unzue, Camino Damian Gołąb