Rywalizujące w bułgarskim Płowdiw biało-czerwone do środy były niepokonanym zespołem. Wygrały kolejno z Niemkami 3:1, Greczynkami 3:0, Czeszkami 3:1 i Hiszpankami 3:0. W spotkaniu, które decydowało o tym, kto zwycięży w grupie, przegrały z Bułgarkami 1:3. "Patrząc na dotychczasowe nasze mecze o dziewczynach mogę mówić tylko w samych superlatywach, stanęły one na wysokości zadania. Zagraliśmy dobre spotkania, choć oczywiście można by doszukać się pewnych mankamentów. Natomiast nasz występ w tej części turnieju należy ocenić pozytywnie" - podkreślił szkoleniowiec. Pojedynek przeciwko gospodyniom turnieju Polki zaczęły wręcz rewelacyjnie i zdeklasowały rywalki w pierwszej partii. Potem jednak było już znacznie gorzej. "To prawda, zagraliśmy bardzo dobrą siatkówkę, chyba był to nasz najlepszy set w tym turnieju. Wszystkie elementy dobrze funkcjonowały, i lewe skrzydło, i Magda Stysiak w ataku, ale także środek i gra blok - obrona. Bułgaria jest jednak mocną drużyną, mają swoje atuty w postaci choćby Elicy Wasiliewej, która w tych trudnych momentach +trzymała+ grę. To do niej adresowane były te najważniejsze piłki, ale też sporo kłopotów sprawiła nam atakująca Emilia Dimitrowa" - wyjaśnił Nawrocki. Polki w czwartej partii zanotowały niesamowity pościg, choć przegrywały 15:23, doprowadziły do stanu 23:24, broniąc po drodze cztery piłki meczowe. Zuzanna Górecka miała piłkę w górze na doprowadzenie do remisu, lecz została zablokowana. "Absolutnie nie mam tutaj do nikogo pretensji. Mogę mieć jedynie zastrzeżenia do tego, że w połowie seta pozwoliliśmy rywalkom na uzyskanie takiej przewagi. Chwała dziewczynom za walkę i zaangażowanie do samego końca. Faktycznie, gdyby udało nam się +wyciągnąć+ tego seta, byłoby to wydarzenie bez precedensu" - przyznał szkoleniowiec. Polki po porażce spadły na drugie miejsce w grupie B i w 1/8 finału zmierzą się z Ukrainą. W przypadku wygranej, o półfinał przyjdzie im się zmierzyć ze zwycięzcą pary Turcja - Czechy. Gdyby biało-czerwone pozostały na fotelu lidera, droga do najlepszej czwórki mistrzostw byłaby, przynajmniej teoretycznie, nieco łatwiejsza. W 1/8 finału zagrałyby ze Szwecją, a w ćwierćfinale z Holandią lub Niemcami. Szwedki będą natomiast rywalkami Bułgarek. "Chcieliśmy wygrać spotkanie z Bułgarią i zająć pierwsze miejsce, natomiast z naszej strony nie było żadnej kalkulacji. Nie wybiegaliśmy nigdy aż do ćwierćfinału, zawsze staramy się koncentrować na naszym najbliższym przeciwniku. Dlatego nie chcę teraz rozmawiać o Turcji. Skupiamy się już na Ukrainie, a jest to drużyna bardzo nieobliczalna, potrafiąca zagrać znakomite spotkanie, jak i bardzo słabe" - stwierdził Nawrocki, który dwa lata temu w Ankarze zajął z reprezentacją czwarte miejsce w mistrzostwach Starego Kontynentu. Polki po intensywny tygodniu, w którym rozegrały aż pięć meczów, będą miały teraz trzy dni przerwy. Pojedynek z Ukrainą odbędzie się w niedzielę. "Fizycznie wyglądamy bardzo dobrze, choć meczów było sporo. Jest czas na odpoczynek, trening i regenerację. Nie możemy na nic narzekać" - podsumował selekcjoner. Zespoły rywalizujące w grupie w rumuńskim mieście Cluj-Napoca w czwartek dotrą do Płowdiw, gdzie w sobotę i niedzielę rozegrane zostaną mecze 1/8 finału i 1/4 finału. W czwartek zakończy się faza grupowa w Belgradzie i Zadarze. Zespoły z Chorwacji następnie udadzą się do stolicy Serbii, gdzie odbędą się wszystkie kolejne rundy mistrzostw łącznie ze spotkaniami o medale zaplanowane na 4 września.