Trzy mecze, trzy zwycięstwa, tylko dwa przegrane sety - bilans reprezentacji Polski w bułgarskim Płowdiw wygląda imponująco. Sobotnia przeprawa z Czeszkami była trudniejsza, niż można było się spodziewać, ale Polki potrafiły poradzić sobie z problemami. Ponownie w trudnych momentach mogły liczyć na skuteczność Stysiak i szczelny blok.A przecież kłody pod nogami Polek pojawiły się już na początku spotkania. Pierwsze trzy akcje padły łupem rywalek, dopiero w czwartej Martyna Łukasik zdołała obić blok i zdobyć pierwszy punkt dla “Biało-Czerwonych". Czeszki nic sobie jednak z tego nie zrobiły, przy stanie 1-5 zdenerwowany trener Jacek Nawrocki poprosił o czas. W jego drużynie wciąż niewiele funkcjonowało jednak tak, jak powinno. Błędy popełniała rozgrywająca Katarzyna Wenerska, ale jeszcze większe kłopoty miały jej koleżanki w ataku. Spotkanie w podstawowej szóstce rozpoczęła Malwina Smarzek-Godek, pierwszy atak skończyła jednak dopiero przy stanie 4-9. W drugiej części seta zmieniła ją Stysiak, Polki zaczęły lepiej spisywać się w bloku, ale Czeszek dogonić się nie udało. Drużyna Nawrockiego przegrała 20-25. Czechy - Polska. Magdalena Stysiak znów najskuteczniejsza Czeszki rozpoczęły turniej od zwycięstwa z Hiszpanią, ale w piątek przegrały 1-3 z Niemkami. Do faworytek turnieju ani nawet grupy B nie należą. W pierwszym secie były jednak dla Polek właściwie nieuchwytne, świetnie radziła sobie zwłaszcza Michaela Mlejnkova. Była siatkarka DevelopResu Rzeszów zaskakiwała “Biało-Czerwone" zarówno mocnymi atakami, jak i lekkimi, plasowanymi zagraniami. Tylko w pierwszym secie skończyła siedem ataków. Od początku drugiej partii na parkiecie zameldowała się Stysiak. Gra Polek zaczęła wyglądać nieco lepiej, choć cały czas problemy były ze skutecznością z lewego skrzydła. Poprawa nastąpiła natomiast w polu zagrywki, co pomogło “Biało-Czerwoneym" zaliczyć serię bloków i objąć prowadzenie 14-8. Drużyna zaczęła grać luźniej, a przy okazji bardziej kombinacyjnie. Efektem było pewne zwycięstwo 25-15. Rozpędu wystarczyło na początek kolejnej partii, w której polskiemu zespołowi szybko udało się osiągnąć trzypunktową przewagę. Wtedy jednak przydarzył się kryzys, zapas punktowy został błyskawicznie zmarnowany i set się wyrównał. Czeszki coraz lepiej odczytywały zamiary Polek, skacząc podwójnym blokiem nawet do ataków środkowych. Problemem wciąż było lewe skrzydło, gdzie nie było wsparcia ani ze strony Martyny Łukasik, ani Zuzanny Góreckiej. W końcu Polkom udało się jednak przełamać rywalki i objąć prowadzenie 17-14. Siłą napędową drużyny była Stysiak. Tyle że polskim siatkarkom przydarzył się błąd w przyjęciu zagrywki, nie najlepiej funkcjonowała obrona, i rywalki po chwili doskoczyły na zaledwie punkt. W końcówce drużynie znów pomogła jednak Stysiak, a potem w ataku wreszcie skuteczna była także wprowadzona za nią Smarzek-Godek. Polska wygrała 25-21. Czechy - Polska. "Biało-Czerwone" liderkami grupy Początek czwartego seta to kilka długich akcji. To Polki wychodziły z nich jednak zwycięsko. Ponownie ważny był blok, udaną "kiwką" z drugiej piłki popisała się Wenerska. Przy stanie 8-4 trener rywalek poprosił o czas. "Biało-Czerwone" nadal bardzo dobrze spisywały się jednak w polu serwisowym, mocno utrudniając nim życie czeskiego zespołu. W obronie kilka trudnych piłek podbiła Monika Jagła i choć Czeszki od czasu do czasu zdobywały punkty po efektownych akcjach, Polek dogonić im się nie udało. Seta wygranego 25-18 zakończył udany blok.Trzy zwycięskie mecze sprawiły, że Polki są liderkami grupy B. Na razie jednak tylko one i Czeszki rozegrały po trzy mecze. W niedzielę drużynę Nawrockiego czeka w końcu dzień przerwy. Do gry polskie siatkarki wrócą w poniedziałek, gdy zmierzą się z Hiszpankami. Polska - Czechy 3-1 (20-25, 25-15, 25-21, 25-18) Polska: Smarzek-Godek, Alagierska, Górecka, Wenerska, Efimienko-Młotkowska, Łukasik - Stenzel (libero) oraz Jagła (libero), Nowicka, Stysiak, Grajber Czechy: Kossanyiova, Valkova, Trnkova, Mlejnkova, Orvosova, Jehlarova - Dostalova (libero) oraz Bajusz, Kojdova, Hodanova, Purchartova, Svobodova Damian Gołąb