"Jednak nasz wtorkowy rywal nie prezentuje już takiej klasy, jak kilka lat temu. Podobnie jak nasza reprezentacja drużyna z Półwyspu Apenińskiego przeszła duże zmiany kadrowe. Sądzę, że jeśli Polki będą mieć dobry dzień, to mogą awansować dalej. Jednak potem i tak czeka nas bardzo trudna przeprawa. W ewentualnym ćwierćfinale zagramy bowiem z Serbią. Ją przejść będzie tak trudno jak Himalaje" - powiedział szkoleniowiec, który cztery razy zdobył z ekipą z Muszyny mistrzostwo Polski, a w minionym sezonie brązowy medal. Podopieczne trenera Piotra Makowskiego zagrały z Serbkami w ostatnim spotkaniu fazy grupowej turniej. Uległy 1:3 (18:25, 18:25, 25:22, 21:25). "Białe-czerwone" odniosły w tej części mistrzostw tylko jedno zwycięstwo, pokonały Bułgarię 3:1. Właśnie postawa tego rywala Polek - który odpadł już z mistrzostw - jest według Serwińskiego jedną z większych niespodzianek. "Młody zespół bułgarski dobrze zaprezentował się w Grand Prix. Jednak najwyraźniej nie wytrzymał presji mistrzostw. Wygrał co prawda pojedynek z Serbią, ale był to bardziej przypadek, skutek chwilowej niedyspozycji rywalek" - ocenił. Dla niego odkryciem turnieju jest ekipa Belgii, która bez baraży awansowała do ćwierćfinałów. "Trzeba zauważyć, że belgijska federacja konsekwentnie buduje żeńską siatkówkę. Najpierw zawodniczki z tego kraju odnosiły sukcesy w kategoriach młodzieżowych, a teraz zaczyna się to przekładać na seniorki." Polki zajęły trzecie miejsce w grupie D mistrzostw Europy. We wtorek zagrają mecz barażowy z Włoszkami. Jeśli pokonają reprezentantki Italii, to w kolejnej rundzie ponownie na ich drodze staną Serbki. Te ostatnie bezpośredni awans do ćwierćfinału zawdzięczają wygraniu grupowej rywalizacji.