25-letnia Malwina Smarzek swoją wiadomość rozpoczęła od pewnej adnotacji. Malwina Smarzek: Czy granie meczu ligowego stawia mnie z góry po czyjejś stronie? "Ten post nie ma na celu użalania się nad sobą, ale jest mi trochę przykro..." - te słowa siatkarki Lokomotiwu Kaliningrad Region to tylko wstęp do tego, co zamieściła poniżej, a co chwyta za serce. "Między wiadomościami, czy wszystko u mnie w porządku (za które bardzo dziękuję), jest mnóstwo wiadomości krytyki, jak mogę być dalej w Rosji i grać tutaj... Nie jest to prosta sytuacja dla mnie, jak i dla WSZYSTKICH grających tutaj siatkarek! Nie tylko zagranicznych. Z przerażeniem patrzymy na to, co dzieje się w tym momencie u naszych sąsiadów. Dziewczyny, z którymi gram w zespole, także są przerażone i niespokojne o to, co będzie w przyszłości" - kontynuuje Smarzek na Instagramie. A dalej stawia kilka dramatycznych pytań, które tylko potęgują dramaturgię i obrazują, do jakich moralnych dylematów doprowadziła rosyjska agresja na Ukrainę i zakrojona na coraz szerszą skalę wojna. "Chciałabym się Was zapytać: czym one zawiniły?!Oczywiście mogłabym wrócić do domu, ale czy to rozwiąże cokolwiek?Czy granie meczu ligowego stawia mnie z góry po czyjejś stronie?"... Swój wpis Malwina Smarzek zakończyła tak: - Chcę jedynie wierzyć, że te wszystkie osoby, które mnie w tym momencie wyzywają w wiadomościach prywatnych, i które są tak oburzone moją postawą, zrobiły coś, żeby pomoc naszym sąsiadom...