Biało-czerwone musiały wygrać, żeby zachować szansę na zajęcie 6. miejsca w turnieju. Pozwoli to naszym siatkarkom na wyprzedzenie w rankingu FIVB Holandii i grę w majowych kwalifikacjach olimpijskich w Japonii. Początek pierwszego seta należał do biało-czerwonych do stanu 12:8. Jednak później Koreanki zniwelowały przewagę, ale nie przez swoją dobrą grę, ale błędy Polek, głównie w ataku. Myliły się Katarzyna Skowrońska, Anna Podolec i Małgorzata Glinka. Trener Mauro Masacci w miejsce Podolec wprowadził do gry Milenę Rosner i okazało się to dobrym posunięciem. W końcówce pierwszej partii uwidoczniła się przewaga naszego zespołu. Seta mocnym atakiem zakończyła Glinka. Polki nie wyciągnęły wniosków z pierwszego seta. Mnożyły się błędy w szeregach naszej drużyny, co skrzętnie wykorzystywały przeciwniczki. Masacci próbował zmian (w miejsce Mileny Sadurek na rozegranie weszła Magdalena Śliwa), ale niewiele to pomogło. W efekcie set przegrany przez polski zespół 20:25. Trzeci set rozpoczął się fatalnie. Trzy raz z lewego skrzydła pomyliła się Glinka, do tego doszedł błąd Eleonory Dziękiewicz ze środka i zrobiło się 0:4. Trener polskiego zespołu natychmiast poprosił o przerwę. Po powrocie na boisko Polki rozpoczęły odrabianie strat. Pierwsza przerwa techniczna odbyła się już przy prowadzeniu Polek 8:6. Nasze zawodniczki zupełnie nie mogły odnaleźć swojego rytmu. Ciężko Polkom przychodziło zdobywanie punktów. Ataki w wykonaniu biało-czerwonych w nieprawdopodobny sposob broniły Koreanki i wyprowadzały groźne kontry. Kilka razy dopisało nam szczęście (rywalki dotykały siatki) i na drugą przerwę techniczną Polki schodziły z trzypunktowym prowadzeniem (16:13). Skuteczna gra blokiem (zwłaszcza Marii Liktoras) pozwoliła "odskoczyć" na pięć punktów (18:13). Przewaga szybko jednak została roztrwoniona. Przy stanie 19:18 Mauro Masacci wziął czas. Na własne życzenie nasze siatkarki doprowadziły do nerwowej końcówki. As serwisowy Podolec nastąpił w najbardziej odpowiednim momencie (23:21). Pierwszego setbola biało-czerwone miały po ataku z prawego skrzydła Skowrońskiej i ona też chwilę później zakończyła trzeciego seta (25:23). Ciężko wywalczone zwycięstwo w trzecim secie wyraźnie podbudowało Polki, który skoncentrowane przystąpiły do czwartej partii. Przyniosło to efekt w postaci prowadzenia 4:1, 6:3. 8:5. Koreanki zaczęły się mylić. U nas wyraźnie wzrosła skuteczność w ataku (brylowała w tym elemencie Skowrońska). Przewaga Polek wynosiła już pięć punktów (15:10). Wydawało się, że Polki będą w pełni kontrolować sytuację. Niestety, znów nastąpił fragment słabej gry. Koreanki w jednym ustawieniu zdobyły pięć punktów i doprowadziły do remisu (15:15). Niemoc naszego zespołu przełamała dopiero Liktoras atakiem z obejścia. Druga przerwa techniczna pozwoliła biało-czerwonym złapać drugi oddech i po powrocie na parkiet znów udało się "odskoczyć" Koreankom (18:15). W końcowych fragmentach ciężar zdobywania punktów wzięła na siebie Skowrońska. Czwartą partię i cały mecz zakończyła sprytną "kiwką" Glinka. Najlepszą zawodniczką spotkania została wybrana Katarzyna Skowrońska. W piątek w ostatnim meczu Polki zmierzą się z Tajlandią (początek godz. 6.35). Polska - Korea Płd 3:1 (25:20, 20:25, 25:23, 25:19) Polska: Sadurek (3 pkt), Skowrońska-Dolata (26), Dziękiewicz (9), Liktoras (11), Glinka-Mogentale (17), Podolec (9), Zenik (libero) oraz Rosner (5), Sawicka, Śliwa (2) Korea Południowa: Bae Yoo-Na, Kim Sa-Nee, Kim Yeon-Koung, Han Yoo- Mi (12), Jung Dae-Young (11), Kim Se-Young, Kim Hae-Ran (libero) oraz Kwak Mi-Ran, Han Song-Yi, Ji Jung-Hee. Tabela Pucharu Świata