Wszystkie polskie siatkarki debiutują w igrzyskach olimpijskich. Ostatni raz bowiem nasza drużyna wystąpiła w tej imprezie w Pekinie w 2008 roku. Nie dziwi zatem fakt, że dla naszych zawodniczek to jest wielkie przeżycie. Polki starają się zatem skupiać na tym, co jest dla nich najważniejsze, czyli na treningach, ale też starają się czerpać jak najwięcej z atmosfery, jaka panuje w Paryżu. Gwiazda kadry czekała 14 lat. Wprost mówi, w co celują siatkarki w Paryżu Mecz polskich siatkarek urasta do rangi ważnego wydarzenia Martyna Łukasik przyznała, że dobrze się stało, że nasza ekipa dotarła na igrzyska nieco wcześniej, bo jednak pierwsze dni na tej imprezie są dość zajmujące. - Wrażenia są pozytywne. Cieszę się, że przyjechałyśmy trochę wcześniej, bo jednak dużo się dzieje. Trzeba się zatem zaadaptować do tego, jak to wszystko tutaj wygląda - powiedziała Łukasik po pierwszym treningu w hali głównej. Boisko jest usytuowane w hali wystawienniczej. Jest zatem mnóstwo przestrzeni, ale to nie przeszkadza naszym siatkarkom. - W hali jest dosyć dobrze zaaranżowana ta olbrzymia przestrzeń. Nie czujemy się osamotnione na boisku. Dosyć łatwo było też znaleźć punkty odniesienia - podkreśliła nasza zawodniczka. Łukasik przyznała, że bardzo chciałaby zobaczyć piątkową (26 lipca) ceremonię otwarcia igrzysk olimpijskich, ale - jak przyznała - priorytetem jest turniej olimpijski. Trzeba zatem dobrze przeanalizować sytuację i policzyć wszystkie "za" i "przeciw". Na pierwszym od 16 lat meczu polskich siatkarek w igrzyskach ma być obecny na trybunach Prezydent RP Andrzej Duda. Kiedy padło pytanie o wizytę głowy państwa na spotkaniu z Japonią, które przez to urasta do rangi ważnego wydarzenia, Łukasik odpowiedziała: Poza Japonią nasze panie w turnieju olimpijskim w Paryżu zmierzą się jeszcze z Brazylią i Kenią. Z Paryża - Tomasz Kalemba, Interia Sport