Polskie siatkarki zagrały z Włoszkami tak, jak w całym turnieju w Łodzi. Nie wszystko układało się w tym meczu idealnie, trener Stefano Lavarini przyznał, że jego zawodniczki "popełniły tysiące błędów", ale w najważniejszych momentach przełamywały rywalki. Po spotkaniu sporo mówiło się więc o sile mentalnej, jaką pokazała polska drużyna. Pod jej wrażeniem był również prezes PZPS. - To siódme spotkanie w ciągu dziewięciu dni. Trudno oczekiwać, że nagle forma będzie równa przez cały mecz. Było widać falowanie, było widać walkę. Najważniejsze jest to, że dziewczyny przegrywając, trzema, czterema punktami nie traciły głowy i walczyły. Przyznam się szczerze, że tak grających dziewczyn, z takim zaangażowaniem, sercem, nie widziałem chyba od meczu o brązowy medal Ligi Narodów. To coś wspaniałego - wychwalał zawodniczki Sebastian Świderski. Kto MVP kwalifikacji olimpijskich? Sebastian Świderski wskazał bohatera Turniej w Łodzi miał wiele bohaterek. Równo grała Magdalena Stysiak, na której barkach zwykle spoczywał największy ciężar w ataku. Dobre zmiany dały Martyna Czyrniańska i Katarzyna Wenerska, a w ostatnim meczu Joanna Wołosz. Świetnie spisywały się polskie blokujące, interwencjami w obronie pomagała libero - właściwie każda z siatkarek w którymś momencie się wyróżniła. Kiedy jednak Świderski usłyszał po meczu pytanie o MVP turnieju, zdecydował się na nieco niespodziewany wybór. Lavarini dał upust emocjom. To były jego pierwsze słowa po wygranej - Dla mnie to trener Lavarini jest MVP. Na początku nie robił zmian, były wobec niego zarzuty. Potem zaczął rotować, zupełnie inaczej zaczął mecz z Amerykankami. Z Włoszkami również szukał w pierwszym secie optymalnego składu - i znalazł. To chyba jego należy przede wszystkim wyróżnić. A dziewczyny? Każda zagrała wspaniały turniej, pokazała umiejętności i wielkie serce - ocenia prezes PZPS. Wicemistrz świata z 2006 roku może tego lata z satysfakcją obserwować, jak trenerzy, którym powierzył stery reprezentacji Polski, osiągają kolejne sukcesy. Siatkarze pod wodzą Nikoli Grbicia po raz pierwszy w historii jednego lata wygrali dwa wielkie turnieje, niedługo rozpoczną walkę o igrzyska olimpijskie. Siatkarki prowadzone przez Lavariniego zdobyły pierwszy w historii medal Ligi Narodów i po 15 latach przerwy zapewniły sobie olimpijskie paszporty. Stefano Lavarini wyprzedził realizację celów Dzięki znakomitemu turniejowi w Łodzi drużyna Lavariniego nieco wyprzedziła realizację celów, jakie były postawione przed włoskim szkoleniowcem. - Cele są ambitne. Igrzyska same w sobie były celem. Trener Lavarini rok przed nimi zrealizował to, co było założone. Teraz na pewno będą z nim ciężkie rozmowy na temat przyszłości - żartuje prezes PZPS. Wielki sukces polskich siatkarek. Stysiak zwróciła się wprost do kibiców Świderski odniósł się też do sugestii, że Lavarini w kontrakcie z polską federacją ma obiecaną specjalną premię za złoto olimpijskie. Po tym, jak Polki regularnie ogrywają choćby mistrzynie olimpijskie z Tokio, czyli reprezentację USA, olimpijskie podium wcale nie wydaje się niemożliwe do osiągnięcia. - Każdy trener ma wpisaną premię za wyniki, każdy medal jest oceniany premią finansową. Tak samo dziewczyny, tak samo panowie. W tym roku wyrównaliśmy wszystko, spełniamy parytety. Panie nasze są traktowane na równi z panami. Tylko zdobywać - zachęca Świderski. Z Łodzi Damian Gołąb