Polskie siatkarki świętują podwójnie. Doszło do "rewanżu", radość już w Belgradzie
Jeszcze lepiej niż w Chinach zaprezentowały się Polki w drugim turnieju tegorocznej Ligi Narodów. Nasze rodaczki opuszczają Belgrad bez ani jednej porażki po tym, gdy w niedzielny wieczór rozprawiły się z groźnymi Serbkami. Podopieczne Stefano Lavariniego w dobrych nastrojach wrócą do ojczyzny nie tylko za sprawą podtrzymania serii zwycięstw. Ważna zmiana zaszła w prestiżowym rankingu FIVB. "Biało-Czerwone" zanotowały w nim awans, wyprzedzając giganta o zaledwie 0,5 punktu.

Zawodniczki Stefano Lavariniego zaledwie kilkanaście godzin temu zagrały jedno z najtrudniejszych spotkań w obecnie trwających zmaganiach, przynajmniej na papierze. Po drugiej stronie siatki stanęły obecne mistrzynie świata, a więc Serbki. Wspierała je dodatkowo licznie zgromadzona publiczność, ponieważ jak wspominaliśmy na wstępie, drugi tegoroczny przystanek miał miejsce w Belgradzie. Polki wytrzymały jednak presję i triumfowały w czterech partiach. Nawet pomimo falstartu i przegranego pierwszego seta.
Kamień z serca spadł zwłaszcza włoskiemu opiekunowi naszej kadry. "Są dwa zupełnie różne problemy. Jeden to umieć zareagować w momencie, gdy mocno naciska przeciwnik. Powstawać po tych złych chwilach i mieć umiejętność, by na nowo prowadzić, być liderem. Tutaj szczególnie było trudno, za naszymi rywalkami był tłum ludzi. To dla nas coś nowego, ale nie daliśmy się złamać" - przyznał uradowany Stefano Lavarini w rozmowie z Volleyball World.
Polki na podium w rankingu FIVB. Turczynki wyprzedzone o ledwie 0,5 punktu
Po tym, gdy spojrzy w ranking FIVB, ucieszy się on podwójnie. "Biało-Czerwone" zanotowały w nim ważny awans i są obecnie na najniższym stopniu podium. Długo dzierżyły czwarte miejsce, lecz w niedzielę wyprzedziły Turczynki. Doszło tym samym do "rewanżu", ponieważ to właśnie ekipa znad Bosforu jako jedyna pokonała nasze rodaczki w tegorocznej Lidze Narodów. Różnica między obiema drużynami jest jednak minimalna, bo wynosi zaledwie 0,5 punktu.
Podopieczne Stefano Lavariniego znacznie więcej tracą do prowadzących Włoszek oraz Brazylijek. Sportsmenki z Ameryki Południowej mają prawie 50 "oczek" zapasu. Zawodniczki z Italii natomiast zgromadziły o ponad 80 punktów więcej. I nie ma w tym przypadku. To właśnie ten zespół jako jedyny nie zaznał na razie goryczy porażki w Lidze Narodów.
Czołowa piątka kobiecego rankingu FIVB:

Zobacz również:


