Duży wkład w ostatnie sukcesy reprezentacji Polski miała Magdalena Stysiak, która dzięki swojej skuteczności (w zakończonym niedawno sezonie kadrowym zdobyła aż 590 punktów) poprowadziła koleżanki do brązowego medalu Ligi Narodów i awansu na igrzyska olimpijskie. 22-letnia atakująca nie obniżyła lotów także po zakończeniu tegorocznych występów w biało-czerwonych barwach i od początku sezonu ligowego zachwyca formą. Stysiak po kilku sezonach spędzonych we Włoszech podpisała kontrakt z tureckim Fenerbahce. Przeprowadzka do Stambułu okazała się strzałem w dziesiątkę, bo atakująca szybko zaadaptowała się w nowej drużynie. W debiucie była blisko wywalczenia Superpucharu Turcji, a pewnym pocieszeniem po porażce z Vakifbankiem był dla niej fakt, że wywalczyła aż 31 punktów. Śliwka ujawnia całą prawdę o współpracy z Grbiciem. "Nie jest on bardzo wylewnym człowiekiem" 22-latka świetnie spisuje się także na parkietach ligowych. Mecz z Aydin zakończyła z 20 "oczkami" na koncie, a w kolejnej rundzie poszła za ciosem i ponownie wzięła na siebie odpowiedzialność za kończenie akcji zespołu. Jej Fenerbahce wprawdzie przegrało po tie-breaku z Eczacibasi, ale Stysiak zdobyła aż 37 punktów, potwierdzając, że jest w znakomitej formie. Martyna Czyrniańska zagrała przeciwko Magdalenie Stysiak Po drugiej stronie siatki błyszczała Tijana Bosković, która do dorobku swojej drużyny dorzuciła 36 punktów. Dwa "oczka" wywalczyła z kolei Martyna Czyrniańska, która przed startem sezonu przeniosła się do Eczacibasi z Chemika Police. 20-letnia przyjmująca w nowym klubie zaliczyła "falstart", bo już podczas pierwszego treningu doznała urazu kostki. Reprezentantka Polski wróciła jednak już do pełni zdrowia i wywalczyła swoje pierwsze punkty w lidze tureckiej. A po zakończeniu meczu znalazła czas na rozmowę ze Stysiak, co uchwyciły kamery. Na nagraniu krążącym w mediach społecznościowych widać, jak Czyrniańska podchodzi do Stysiak a ta, chociaż obie zawodniczki rywalizowały ze sobą o ligowy triumf, przyjacielskim gestem obejmuje koleżankę z reprezentacji, jednocześnie rozmawiając z Bosković. Dla przyjmującej Eczacıbasi mecz z Fenerbahce miał podwójny wymiar - nie dość, że zagrała przeciwko koleżance z kadry, to miała okazję ponownie zaprezentować się przed Stefano Lavarinim, który od niedawno prowadzi zespół Stysiak, a teraz ma okazję także do bacznej obserwacji występów Czyrniańskiej. Imponujący wyczyn polskiej siatkarki. Jej koleżanki z kadry też zachwyciły