Ćwierćfinały olimpijskiego turnieju siatkówki kobiet rozpoczęły się o godzinie 9:00, kiedy to Turcja niespodziewanie pokonała Chiny po pięciosetowej batalii. Dla obserwatorów meczu Brazylia - Dominikana był to sygnał, że na takim etapie imprezy nie warto skreślać nikogo. Wydawało się, że "Canarinhas" w teorii powinny łatwo rozprawić się z rywalkami z kraju położonego na Karaibach. Mecz od pierwszej piłki był jednak bardzo zacięty. Do połowy seta żadna z drużyn nie potrafiła wypracować sobie większej przewagi niż dwupunktowa. Zryw Brazylijek na 18:13 zasugerował, że szala zacznie przechylać się nieco mocniej, ale Dominikanki wróciły na 19:18. Nie były jednak w stanie wyszarpać triumfu w otwierającej partii. Przegrywały 21:22 i wtedy przegrały dwa kluczowe punkty. Faworytki dostały dzięki temu trzy setbole, wykorzystując drugiego z nich. Druga odsłona rywalizacji również była na początku wyrównana, ale od stanu 8:8 Brazylia wygrała sześć kolejnych piłek i spokojnie kontrolowała wydarzenia na parkiecie. Za chwilę na tablicy wyników pojawiło się 17:12, od wtedy Dominikanki mocno się pogubiły, nie funkcjonowało dobrze ani przyjęcie, ani rozgrywanie. Przegrały osiem z kolejnych dziewięciu piłek i w całym meczu zrobiło się 2:0. Paryż 2024: Brazylia - Dominikana 3:0 w ćwierćfinale olimpijskim W trzecim secie znowu wydarzyło się to, co w poprzednich - gra była wyrównana, a nagle przy rezultacie 10:10 siatkarki z kraju kawy zdobyły cztery punkty z rzędu. Tym razem Dominikanki odrobiły połowę strat na 14:12, ale Brazylijki poczuły moc, posłały asa serwisowego między dwie przyjmujące, wychodząc na 16:12, następnie na 19:13. Dominikanki wyglądały na zrezygnowane, że kolejna partia ma identyczny przebieg, w pewnym momencie znów straciły kontakt. Nie pokazały się w tym meczu ze złej strony, ale w kluczowych momentach zabrakło im poziomu w organizacji gry i zachowania pozytywnego nastawienia. Punkt na 21:14 dla Brazylii padł po przekroczeniu linii trzeciego metra. W końcówce nie doszło do żadnego zwrotu akcji. Przypomnijmy, że zwyciężczynie w półfinale zmierzą się z wygranym spotkania Stany Zjednoczone - Polska. Możliwa jest więc powtórka starcia "Biało-Czerwonych" z "Canarinhas" po zaledwie czterech dniach - w niedzielę grały ze sobą jeszcze w fazie grupowej. Nasze rodaczki przegrały wtedy 0:3, a sety miały skrajnie różny przebieg (do 21, 36 i 14).