Polskie siatkarki zagrają z Portoryko, a Czeszki z Holenderkami w sobotnich półfinałach turnieju finałowego II dywizji World Grand Prix. Najlepszy zespół dwudniowych zawodów w Lublinie awansuje do elity. Faworytkami są Holenderki, które w rundzie eliminacyjnej straciły tylko jeden punkt, ale podczas piątkowej konferencji prasowej swoich aspiracji nie ukrywali przedstawiciele pozostałych ekip. "Oczywiście przyjechaliśmy, żeby wygrać turniej i w przyszłym roku grać już w światowej elicie, ale to są finały i słabych przeciwników już nie ma" - powiedział trener Giovanni Guidetti, który jeszcze rok temu z sukcesami prowadził reprezentację Niemiec, a teraz ma zadanie nawiązania do medalowych tradycji Holenderek. Awans do pierwszej dywizji w lubelskiej hali Globus jest też celem Polek, chociaż w składzie zabraknie kilku najlepszych zawodniczek. "Cały czas jesteśmy na etapie budowania jakości i tu u boku bardziej doświadczonych będą miały okazję zaprezentować się także te siatkarki, które w przyszłości będą odgrywały dużą rolę. Postaramy się o jak najlepszy wynik przed polską publicznością" - podkreślił szkoleniowiec biało-czerwonych Jacek Nawrocki. Polski siatkarki podkreślały znakomitą atmosferę panującą w kadrze. "Nie miałyśmy zbyt dużo czasu, by w tym składzie trenować, ale znamy się przecież z ligowych parkietów i wcześniejszych gier reprezentacyjnych. Przyjechałyśmy do Lublina, by wygrać turniej, by pokazać dobrą i skuteczną siatkówkę licząc też, że kibice będą naszym siódmym zawodnikiem" - stwierdziła kapitan reprezentacji Joanna Wołosz. W sobotnim półfinale Polska zmierzy się z Portoryko, które przed rokiem w finale II dywizji zajęło trzecie miejsce i teraz spróbuje poprawić ten wynik. "Pierwszy cel, czyli znalezienie się w finale już osiągnęłyśmy, kolejny przed nami i bardzo chcemy dalej poprawiać swoje osiągnięcia i awansować do grona najlepszych na świecie" - dodała Yarimar Rosa, kapitan Portoryko. Podobną funkcję w ekipie Czech pełni Helena Havelkova, która od nowego sezonu będzie zawodniczką Chemika Police. Nie ukrywa więc zadowolenia z możliwości pokazania się polskim fanom. "Cieszę się z przyjazdu do Lublina. Mamy młody, obiecujący zespół i choć w sobotnim półfinale faworytem jest Holandia, to postaramy się o jak najlepszy rezultat" - zaznaczyła. Impreza tej rangi po raz pierwszy gości w Lublinie. Zainteresowanie turniejem jest duże, na niedzielne spotkania sprzedano już niemal komplet biletów. Program: 1 sierpnia, sobota: Czechy - Holandia (godz. 15), Polska - Portoryko (18) 2 sierpnia, niedziela: mecz o 3. miejsce (15), finał (18)