Turniej w Łodzi polskie siatkarki rozpoczęły od trzech spotkań z teoretycznie łatwiejszymi do pokonania przeciwnikami. Przegrały w nich jednego seta z Koreą Południową. We wtorek z Kolumbią miały nieco problemów w drugim secie - przegrywały 0:5 - ale opanowały sytuację. Tradycyjnie już najlepiej punktującą polską zawodniczką spotkania była Magdalena Stysiak. 22-letnia atakująca zdobyła 18 punktów. Zaznacza, że od początku do końca spotkania była przekonana o zwycięstwie reprezentacji Polski. Historyczny mecz siatkarek w Łodzi. U faworytek pojawił się problem Rywalki z Ameryki Południowej pokonane. Ale potrzeba było niecodziennych rozwiązań Mimo wszystko spotkanie z zespołem z Ameryki Południowej wymagało od Polek nieco innego podejścia niż poprzednie mecze. Z Kolumbią nie grały od sześciu lat, w tym roku nie mierzyły się z żadną latynoską drużyną. - Ten zespół gra bardzo dobrze w obronie, co pokazały. My kolejny raz musiałyśmy użyć swoich niecodziennych sztuczek, ataków. Były też kiwki. A dziewczyny dobrze zagrywały. Piłka z dziewiątego metra, z miejsca, leciała i spadała na ósmy, dziewiąty metr po naszej stronie. Nasze przyjmujące nie wiedziały, czy to aut, czy boisko. Ciężko się taką piłkę przyjmuje - mówi Stysiak. Polska - Tajlandia w kwalifikacjach do IO. "Będzie zamieszanie na boisku" Najważniejsze, że spotkanie zakończyło się w trzech setach, co pozwoliło Polkom zaoszczędzić nieco sił przed kolejnymi meczami w Łodzi. W końcu tego lata część z nich - jak właśnie Stysiak - rozegrała już 30 meczów w reprezentacji. Dzisiejszy, z drużyną z Tajlandii, wygląda na najtrudniejsze jak dotąd spotkanie w kwalifikacjach olimpijskich. Rywalki co prawda przegrały w Łodzi trzy spotkania, ale mierzyły się wyłącznie z drużynami z czołówki. I ostatniej z nich, Włoszkom, zdołały "urwać" seta. W przeciwieństwie do Kolumbijek mają też doświadczenie z gry w Lidze Narodów. Ale jednocześnie docenia rywalki. - Wiadomo, że w obronie będą szarpać. Zagrywkę mają bardzo dobrą. I te wszystkie "krzyże", przejścia, zejścia: będzie zamieszanie na boisku - ocenia. Początek spotkania Polska - Tajlandia o godz. 17.30. Transmisja w Polsacie Sport, relacja tekstowa i "na żywo" w Interii. Z Łodzi Damian Gołąb Głośny śmiech Stefano Lavariniego. Tłumaczy, co się wydarzyło