Na razie turniej w Sofii to dla “Biało-Czerwonych" prawdziwa karuzela emocji. Na inaugurację stoczyły wyrównany bój z mistrzyniami Europy, ostatecznie jednak skończyły mecz bez punktów. Dzień później przeżyły bolesną konfrontację z Chinkami zakończoną wynikiem 0:3. W pierwszej partii przegrały aż 8:25. Tak wysokiej porażki w pojedynczym secie w tej edycji Ligi Narodów nie zanotowała jeszcze żadna inna drużyna. Stefano Lavarini przeprosił za porażkę Po spotkaniu z Chinkami polskie siatkarki były podłamane. Rozgrywająca Joanna Wołosz tłumaczyła występ nieco łamiącym się głosem, trener Stefano Lavarini przed kamerą TVP Sport przeprosił za porażkę. To już czwarta z rzędu przegrana jego drużyny w Lidze Narodów - łącznie w 10 meczach kadra zanotowała aż sześć porażek. Nawet taka seria nie zamyka jednak przed “Biało-Czerwonymi" marzeń o grze w turnieju finałowym. Tyle że nie wszystko będą mieć we własnych rękach. Do awansu potrzeba zwycięstw z Dominikaną i Bułgarią, a także potknięć innych zespołów. Na razie Polki są na 11. miejscu, muszą więc wyprzedzić trzy drużyny - Tajlandię, Kanadę i Dominikanę. CZYTAJ TEŻ: Były selekcjoner kadry siatkarek wraca do pracy. Spore wyzwanie Kalkulacje wciąż pozwalają myśleć o Ankarze Obecnie ósmą pozycję zajmuje zespół z Azji. Tajki mają na koncie pięć zwycięstw - to właśnie liczba wygranych meczów w pierwszej kolejności decydują o miejscu w tabeli, dopiero później pod uwagę brane są punkty. Tych Tajlandia ma o cztery więcej od Polski. Jeśli wygra jeden z dwóch pozostałych jej meczów, podopieczne Lavariniego najpewniej nie zdołają jej już wyprzedzić. Tajlandię czekają jednak starcia ze znacznie silniejszymi przeciwniczkami - dzisiaj z gra Brazylią, jutro z Włochami. Inna sprawa, że obie te ekipy mają już zapewniony udział w turnieju finałowym. Z teoretycznie słabszymi rywalkami zmierzą się natomiast dziewiąte Kanadyjki. Na ich drodze staną Niemki i Holenderki, czyli niżej sklasyfikowane zespoły. Kanada ma taki sam bilans zwycięstw i porażek jak Polska, ale na koncie o punkt więcej. “Biało-Czerwone" muszą więc liczyć na co najmniej jedno potknięcie drużyny z Ameryki Północnej. Najłatwiej będzie wyprzedzić dziesiątą w tabeli Dominikanę. Tutaj Polki wszystko mają we własnych rękach - wystarczy “tylko" pokonać ją w bezpośredniej konfrontacji. Polskie siatkarki utrzymały się w Lidze Narodów. Spadają Belgijki Sobotnie spotkanie obu drużyn mogło być niezwykle ważne również w walce o pozostanie w Lidze Narodów na przyszły sezon. Obie drużyny, wraz z Belgią i Kanadą, należą do tzw. zespołów dryfujących. Oznacza to, że po sezonie najsłabszy z nich opuści rozgrywki - zastąpi ją najlepsza ekipa z Challenger Cup. Siatkarkom z Polski i Dominikany pomogły jednak Holenderki. W piątkowy wieczór czasu polskiego pokonały Belgię 3:1. Oznacza to, że Belgijki, którym pozostał do rozegrania jeszcze tylko jeden mecz, straciły szansę na utrzymanie. Polki mogą zatem skupić się dziś na przedłużeniu nadziei na wyjazd do Ankary. Początek rywalizacji z Dominikaną o godz. 12.30, transmisja w Polsacie Sport Extra i na Polsat Box Go. CZYTAJ TAKŻE: Medalista MŚ wraca do Polski. "Ma rachunki do wyrównania"