Takie mecze na najwyższym poziomie nie zdarzają się często. Polskie siatkarki potrafiły w środę w łódzkiej Atlas Arenie zupełnie rozbić rywalki zagrywkami i wygrać seta w rekordowych na tym turnieju rozmiarach - 25:7. Problem w tym, że kolejną partię przegrały. Zdarzało się też, że po serii pięciu punktów dla rywalek wygrywały pięć kolejnych akcji. Środkowa polskiej kadry sama była tego przykładem. W pewnym momencie, jeśli tylko "Biało-Czerwonym" udało się w miarę dokładnie przyjąć zagrywkę, była opcją numer jeden w polskim ataku. Ale i ona traciła skuteczność - ostatecznie skończyła tylko 41 procent ataków, notując trzy pomyłki. Zdumiewający set polskich siatkarek. Droga na igrzyska się wydłużyła Agnieszka Korneluk przyznaje: Miałyśmy problem z tym, co jest u nas najmocniejszą stroną Po drugiej stronie były natomiast Tajki, czyli drużyna słynąca ze znakomitej gry w obronie oraz wielu kombinacji w ataku. Co prawda trener Stefano Lavarini w czasie przerw zwracał zawodniczkom uwagę, że Tajki wcale aż tak nie szaleją w ofensywie, ale to w wielu momentach wystarczało do wygrywania akcji przeciwko polskiej drużynie. Korneluk też uważa, że to nie dobra dyspozycja rywalek była głównym problemem polskich siatkarek. - Grając naszą siatkówkę przez cały czas, na naszym poziomie, Tajki nie rozegrałyby się tak, jak to zrobiły. Miałyśmy problem z tym, co jest u nas mocniejszą stroną, czyli z side outem - mówi środkowa, mając na myśli pierwszą akcję po przyjęciu zagrywki. Polska za plecami reprezentacji USA i Włoch. Ale szanse na awans nadal są Pierwsza porażka "Biało-Czerwonych" w łódzkim turnieju sprawia, że zostają krok za plecami Amerykanek i Włoszek. Najgroźniejsze rywalki Polek w kwalifikacjach olimpijskich nie przegrały jeszcze żadnego meczu, mają na koncie po cztery zwycięstwa. - Czy ta porażka mocno krzyżuje nasze szanse na awans? Jasne, to fakt, nie zaprzeczę temu, ale wszystko jeszcze jest w naszych rękach i nogach. Sytuacja jest na pewno o wiele, wiele trudniejsza, ale jeszcze wszystko możemy zrobić. W tym sezonie pokazałyśmy, że potrafimy się podnosić po porażkach. Wierzę w tę drużynę cały czas i wierzę, że to zrobimy - przekonuje Korneluk. Na powrót na odpowiednie tory Polki będą miały kilkadziesiąt godzin. Czwartek to w łódzkim turnieju dzień wolny. W piątek mecz Polska - Niemcy. Na igrzyska awansują dwie najlepsze drużyny turnieju. Przepustkę do Paryża może też zagwarantować odpowiednio wysoka pozycja w rankingu FIVB. Z Łodzi Damian Gołąb Niecodzienna sytuacja przed meczem siatkarek. Nie mogły powstrzymać śmiechu