Kiedy Polski Związek Piłki Siatkowej starał się o organizację turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich, z pewnością miał nadzieję, że "własne ściany" pomogą siatkarkom w awansie. Na każdy z siedmiu meczów "Biało-Czerwonych" w łódzkiej Atlas Arenie przychodziło co najmniej kilka tysięcy kibiców. Na decydujące, z Amerykankami i Włoszkami, hala niemal się wypełniła. <a href="https://sport.interia.pl/siatkowka/reprezentacja-kobiet/news-wielki-triumf-polskich-siatkarek-po-latach-wracaja-na-igrzys,nId,7046788">Po triumfie z zespołem z południa Europy</a>, który dał Polkom upragniony awans na igrzyska olimpijskie, siatkarki pamiętały o kibicach. - Zdecydowanie nas ponieśli. Słyszeć cały czas ich doping i głosy to coś przepięknego. Na pewno pomaga w naszej grze, w każdym momencie słyszymy, że nie jesteśmy same. Mnóstwo kibiców na trybunach, mnóstwo przed telewizorami. Jeżeli słyszy się takie głosy cały czas, gra się dużo lepiej - zaznacza <a class="db-object" title="Martyna Łukasik" href="https://sport.interia.pl/siatkowka/profil-martyna-lukasik,sppi,624632" data-id="624632" data-type="p">Martyna Łukasik</a>. <a href="https://sport.interia.pl/siatkowka/reprezentacja-kobiet/news-polska-siatkarka-szczerze-po-triumfie-myslalam-ze-bede-plaka,nId,7046833">Polska siatkarka szczerze po triumfie. "Myślałam, że będę płakała"</a> Polki postawiły wszystko na jedną kartę. Martyna Łukasik mówi o ryzyku w trakcie gry Wsparcie w niedzielę było potrzebne również w trudnych momentach. Doping niemal nie ustawał nawet wtedy, kiedy w pierwszym secie "Biało-Czerwone" wysoko przegrywały. Ostatecznie, choć rozpoczęły od porażki, potrafiły wygrać trzy kolejne partie i sprawić, że to Włoszki będą musiały liczyć na awans na igrzyska z rankingu FIVB. - Pierwszy set nie był dobry w naszym wykonaniu, potrzebowałyśmy więcej czasu, by wejść w ten mecz. Cieszy fakt, że potem obudziłyśmy się i wróciłyśmy do naszej gry. Wiedziałyśmy, że to będzie ciężkie spotkanie i takie było. Włoszki grały świetnie w obronie, odrzucały nas od siatki swoją zagrywką. Ale mimo wszystko my starałyśmy się potem z tym walczyć - opisuje Łukasik. Wcześniej w podobny sposób siatkarki Stefano Lavariniego ograły Amerykanki. Wykazały się też odpornością psychiczną <a href="https://sport.interia.pl/siatkowka/reprezentacja-kobiet/news-polskie-siatkarki-wygraly-wojne-nerwow-gra-o-igrzyska-wciaz-,nId,7043385">w rozstrzygniętym w tie-breaku meczu z Niemkami</a>. - W tym turnieju bardzo dobrze grałyśmy, gdy miałyśmy nóż na gardle. W tym wypadku nie było inaczej. Wiedziałyśmy, że musimy postawić wszystko na jedną kartę To był mecz o wszystko i tak do niego podeszłyśmy. Wiedziałyśmy też, że bez ryzyka może być ciężko wygrać - opowiada polska przyjmująca. Polska - Włochy. Martyna Łukasik o największych emocjach w karierze Łukasik, która w listopadzie skończy 24 lata, w kadrze zadebiutowała jeszcze jako nastolatka. W tym sezonie wywalczyła z kadrą brązowy medal Ligi Narodów, gdzie została nawet wybrana do drużyny marzeń turnieju. To jednak awans na igrzyska smakuje jej najlepiej. W Łodzi przepustki do Paryża wywalczyły również siatkarki z USA, które w ostatnim dniu turnieju pokonały Niemki. Oprócz tych dwóch zespołów pewne gry we Francji są <a href="https://sport.interia.pl/siatkowka/news-awans-na-igrzyska-wywalczony-faworytki-wywinely-sie-w-ostatn,nId,7046709">gospodynie, Turczynki, Serbki, Amerykanki, Brazylijki i reprezentantki Dominikany</a>. Z Łodzi Damian Gołąb <a href="https://sport.interia.pl/siatkowka/reprezentacja-kobiet/news-lavarini-stanal-przed-kamera-i-wypalil-bez-zastanowienia-rep,nId,7046826">Lavarini stanął przed kamerą i wypalił. Reporter nie dowierzał</a>