Polki w ostatnich latach znowu zaczęły zdobywać medale na międzynarodowych imprezach. W 2023 i 2024 zajmowały trzecia miejsca w Lidze Narodów, a teraz, po 16 latach przerwy, znowu wystąpiły w igrzyskach. Wszystkie nasze kadrowiczki są debiutantkami na tej imprezie. Podopieczne Lavariniego zaczęły ją dobrze, bo od zwycięstwa nad Japonią, wicemistrzem Ligi Narodów, 3:1, a potem pokonały najsłabszą drużynę nie tylko w naszej grupie, ale i całym turnieju, Kenię, 3:0. W meczu z Brazylią zabrakło Polkom doświadczenia Na zakończenie już nie było tak różowo, bowiem "Biało-Czerwone" uległy Brazylii 0:3. - Cały czas wspinamy się na top, a Brazylijki są na nim od wielu, wielu lat. To są dziewczyny, które wiele razy grały na igrzyskach, dla nas wszystkich to jest pierwszy raz. Troszkę doświadczenia nam jeszcze brakuje - zauważyła Korneluk, cytowana przez PAP. - Myślę, że stać nas na to, żeby dotykać i wygrywać z takimi zespołami - dodała. Spotkanie z drużyną z Ameryki Południowej decydowało tylko o miejscu w grupie i ułożeniu par ćwierćfinałowych. Porażka sprawiła, że o wejście do najlepszej czwórki zagramy we wtorek z zespołem Stanów Zjednoczonych. Odkąd trenerem Polek jest Lavarini, mają one dodatni bilans z Amerykankami. Na sześć meczów wygrały cztery, w tym bardzo ważne spotkanie podczas kwalifikacji olimpijskich w zeszłym roku w Łodzi. Mimo tego w ćwierćfinale faworytkami będą siatkarki z USA, które są mistrzyniami olimpijskimi z Tokio. W ćwierćfinale to Amerykanki "muszą" - Wiemy, o co gramy, ale z perspektywy, kto "musi" w tym spotkaniu, to są to Amerykanki. Zdajemy sobie sprawę z tego, w jakiej jesteśmy pozycji, cały czas musimy pamiętać o dobrej zabawie - zaznaczyła środkowa. Mecz Polek z Amerykankami zaplanowano na wtorek na godz. 17. Trzy pozostałe pary ćwierćfinałową tworzą: Brazylia - Dominikana, Chiny - Turcja i Włochy - Serbia. Półfinały zostaną rozegrane w czwartek. Mecz o brązowy medal odbędzie się w sobotę, a finał w niedzielę.