Polki prezentują się w Stanach Zjednoczonych z niezłej strony. Najpierw pokonały Kanadę, a potem, mimo porażki 0:3, pozostawiły po sobie niezłe wrażenie w meczu z Brazylią. Sobotnie spotkanie było zdecydowanie łatwiejsze - Koreanki postawiły "Biało-Czerwonym" trudne warunki jedynie w drugim secie, a mecz trwał niewiele ponad godzinę. Lavarini po raz kolejny zdecydował się na spore zmiany w składzie. Z boku koleżankom przyglądała się m.in. Agnieszka Kąkolewska, która imponowała formą w dwóch pierwszych meczach. W składzie pojawiła się za to Joanna Wołosz. 32-letnia zawodniczka niedawno wystąpiła w przegranym przez jej klub Imoco Volley Conegliano finale Ligi Mistrzyń, ale w kadrze nie grała przez ponad dwa lata. Teraz uznawana za jedną z najlepszych rozgrywających na świecie siatkarka chce jednak pomóc drużynie na mistrzostwach świata. W sobotę nie musiała wspinać się na wyżyny możliwości. Oprócz niej w podstawowej szóstce pojawiły się m.in. Monika Fedusio i Klaudia Alagierska. W pierwszym secie do żadnej z Polek nie można było mieć uwag, bo niemal zmiażdżyły rywalki. Przy zagrywkach Martyny Łukasik objęły prowadzenie 6:0, przy zejściu na przerwę techniczną wygrywały 12:1. W drugiej części seta Polki nieco się rozluźniły, stąd kilka błędów. Tę złą tendencję przełamał as serwisowy Wołosz. “Biało-Czerwone" bez problemów wygrały 25:9, set trwał zaledwie 18 minut. Koreanki sprawiły Polkom problemy w drugim secie Korea to zespół dobrze znany Lavariniemu. Włoch przed rokiem doprowadził tę drużynę do sensacyjnego czwartego miejsca na igrzyskach olimpijskich. Wówczas miał jednak do dyspozycji Kim Yeon-Koung, największą gwiazdę koreańskiej siatkówki. Doświadczona przyjmująca po turnieju w Tokio postanowiła zakończyć karierę reprezentacyjną. W koreańskiej kadrze trwa więc przebudowa, w dwóch pierwszych meczach drużyna łatwo przegrała 0:3 z Japonią i Niemcami. W sobotę momentami Koreanki były mocno zagubione. Na początku drugiego seta ustawiły się na boisku... w siódemkę. Po chwili straciły punkt, gdy zbyt długo zwlekały z wprowadzeniem piłki do gry. Mimo to spisały się znacznie lepiej niż w poprzedniej partii i prowadziły z Polkami wyrównaną walkę. Lavarini dał szansę Weronice Szlagowskiej i Aleksandrze Szczygłowskiej, jego podopieczne popełniały jednak sporo błędów - zwłaszcza w polu serwisowym. Problemy Polkom sprawiały zwłaszcza ataki Kim Heejin. Gdy zdobyła punkt zagrywką, Polska przegrywała 18:20. “Biało-Czerwone" opanowały jednak sytuację i po ataku Aleksandry Gryki wygrały 25:23. CZYTAJ TEŻ: Grbić odkrył karty. Skład na pierwszy turniej Ligi Narodów Polki odzyskały spokój. Efektowna wygrana Przed trzecią partią Lavarini zdecydował się na kolejne zmiany. Szlagowska przeszła z przyjęcia na atak, na boisku pojawiły się trzy nowe zawodniczki - wśród nich rozgrywająca Katarzyna Wenerska. 29-letnia siatkarka wykreowała kilka ciekawych akcji, a Polki na przerwę techniczną zeszły z sześciopunktową zaliczką. W tej partii "Biało-Czerwone" grały dużo spokojniej. Po dobrej zagrywce Szlagowskiej ich przewaga jeszcze wzrosła. Koreanki znów oddawały rywalkom sporo punktów - a to popełniły błąd w ustawieniu, a to dotknęły siatki. Ostatnią akcję zakończył szczelny blok polskich siatkarek, które wygrały 25:11. W niedzielę Polska zakończy turniej w Shreveport-Bossier City meczem z Niemkami. Pierwszy gwizdek spotkania o godz. 19, transmisja w Polsacie Sport i na platformie Polsat Box Go. Korea Południowa - Polska 0:3 (9:25, 23:25, 11:25) Korea: Seonwoo, Hoyoung, Hanbi, Hye Seon, Juah, Jeongah - Ran (libero) oraz Minkyoung, Heejin, Haejin Polska: Różański, Gryka, Fedusio, Wołosz, Alagierska, Łukasik - Stenzel (libero) oraz Szlagowska, Szczygłowska (libero), Górecka, Witkowska, Wenerska CZYTAJ TEŻ: Reprezentantka Polski zmienia klub po zaledwie dwóch miesiącach