"Biało-czerwone" tym spotkaniem w Tokio zakończyły pojedynki w grupie A. Turniej zaczął się dla nas niepomyślnie, od dwóch porażek z Japonią i Serbia, dopiero potem przyszły wygrane: z Kostaryką Peru i Algierią. - Nie róbmy jakiejś atmosfery wielkich zwycięstw, bo każdy wie z kim graliśmy. To było naszym obowiązkiem wygrać te trzy mecze. Zwyciężyliśmy bardzo łatwo, ale nie możemy zwieść się pozorom. Istnieje pewna obawa, że te trzy pewne wygrane mogą trochę zdekoncentrować zespół - słusznie tonuje nastroje selekcjoner Jerzy Matlak. - Myślę, że dziewczyny zdają sobie z tego sprawę, że w następnych meczach nie będzie tak łatwo. Teraz dopiero zaczynają się schody - dodał. Od soboty Polki będą grały w drugiej rundzie mistrzostw świata. Ich rywalkami będą: Rosja, Chiny, Turcja i Korea Południowa. Dwie najlepsze drużyny z ósmiozespołowej grupy przystąpią do walki o medale. "Biało-czerwone" tę fazę turnieju rozpoczną z dwoma porażkami na koncie. - Celem w środę było zwycięstwo i fajnie się stało, że mogły zagrać dziewczyny, które do tej pory nie miały takiej możliwości. To na pewno pomoże nabrać im pewności siebie. Teraz przed nami znacznie trudniejsze zadania i bardziej wymagający przeciwnicy - stwierdziła Aleksandra Jagieło, kapitan polskiej reprezentacji. - Nie zmęczyłam się dzisiaj. Zdążyłam się zaledwie rozgrzać. Dla nas, zmienniczek, to był pierwszy, w którym mogłyśmy zagrać nieco dłużej. Wynik jest zadowalający, ale od siebie oczekuję znacznie więcej. Myślę, że kluczem do sukcesu była nasza zagrywka, z którą przeciwniczki nie mogły sobie poradzić. Chciałbym pomóc drużynie jeszcze w innych ważnych meczach, z silniejszymi rywalkami - dodała Kosek.