Niemrawo rozpoczął się dla "Biało-Czerwonych" Puchar Prezydenta Koszalina, który oficjalnie otwiera sezon reprezentacyjny. Kilka tysięcy kibiców w Koszalinie przecierało oczy ze zdumienia, gdy Bułgarki w secie otwarcia triumfowały aż 25:18. Reakcja gospodyń była jednak błyskawiczna. Kolejne partie padały już łupem wyłącznie podopiecznych Stefano Lavariniego. Bohaterką okazała się Martyna Czyrniańska. Sportsmenka z Krynicy-Zdroju zdobyła aż 21 punktów i atakowała na 60-procentowej skuteczności. Ćwierćfinalistki ostatnich igrzysk olimpijskich nie miały zbyt wiele czasu na odpoczynek. 24 maja po drugiej stronie siatki stanęły Szwedki. Triumf zawodniczek ze Skandynawii byłby uznany za nie lada sensację. Na dzień dobry nasze sobotnie przeciwniczki gładko przegrały z Francuzkami, ponadto nie miały przewagi w postaci żywo reagujących trybun. Pomimo tego, naprawdę długo pachniało sensacją. Pierwszy set zakończył się gładkim zwycięstwem przyjezdnych 25:18. Reprezentacja Polski zaczyna nowy rozdział. Pierwsze nazwiska skreślone Długo pachniało sensacją w Koszalinie. Wielki powrót Polek, jest drugie zwycięstwo W drugim zobaczyliśmy wyrównaną walkę. Decydowała końcówka, w której więcej zimnej krwi zachowały Szwedki. "Biało-Czerwone" nerwowo spisywały się zwłaszcza w obronie, co skrzętnie wykorzystywały przeciwniczki. Efekt? Znów porażka w partii, tym razem 23:25. Zszokowani kibice łapali się za głowy. Selekcjoner z Italii postanowił natomiast zareagować zmianami. Wprowadzona na boisko w miejsce Martyny Łukasik została Paulina Damaske. Polki przebudziły się w ostatnim możliwym momencie. Gospodynie imponowały skutecznością w ataku. Skandynawki nie zamierzały się jednak poddawać i w pewnym momencie doprowadziły do stanu 19:16 dla "Biało-Czerwonych". Podopieczne Stefano Lavariniego zdecydowanie spokojniej zagrały w końcówce, dzięki czemu przedłużyły emocje w Koszalinie (25:16). Do tie-breaka, bo w kolejnym secie wręcz znokautowały rywalki, triumfując 25:10. W końcówce świetnie funkcjonował blok. Francuski siatkarz ocenia rok w Polsce. Nie kryje rozczarowania Ostatnią część meczu perfekcyjnie rozpoczęła wspomniana wcześniej Paulina Damaske. 23-latka zdobyła cztery z pierwszych pięciu "oczek" dla Polek. Między innymi dzięki niej gospodynie szybko wypracowały sobie bezpieczną przewagę, której nie oddały do samego końca. O triumf w turnieju nasze rodaczki powalczą jutro z Francuzkami. Początek meczu o godzinie 18:30.