"Sport Arena D'Coque" w Luksemburgu, która w sobotę i niedzielę była wypełniona przez licznych polskich fanów, okazała się niezbyt szczęśliwa dla ustępujących już mistrzyń Starego Kontynentu. W pierwszym secie meczu o brąz Polki sprawiały wrażenie, że zapomniały już o przykrej porażce z Serbią. Przypomniały sobie dobre momenty z wcześniejszych spotkań, a Milena Sadurek starała się wykorzystywać potencjał nie tylko Małgorzaty Glinki, ale również innych koleżanek. "Biało-czerwone" przez długi czas utrzymywały 2-3 punktową przewagę. Rosjankom tuż przed drugą przerwą techniczną udało się odrobić starty. Spora w tym była zasługa Julii Merkułowej, której ataki z tzw. obiegnięcia sprawiały sporo kłopotów polskim blokującym. Końcówka seta była niezwykle emocjonująca. Do stanu 21:21 toczyła się walka punkt za punkt. W decydujących momentach nie zawiodła Glinka, zdobywając dwa punkty w ataku i jeden blokiem. W kolejnych odsłonach inicjatywa należała do aktualnych mistrzyń świata. Jeszcze początek drugiej partii był całkiem obiecujący dla polskich kibiców. Skutecznie atakowała Glinka, a polski zespół prowadził 6:4. Niestety, potem już dominowały siatkarki z Rosji. W polskiej drużynie zaczęło szwankować przyjęcie i w konsekwencji traciła wiele punktów w jednym ustawieniu. Rosjanki wygrywały 16:11, ale jeszcze za sprawą Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty "biało- czerwonym" udało się zniwelować straty do jednego punktu. Tym razem skutecznie finiszowały podopieczne Giovanniego Caprary, a decydujące piłki skończyły Ljubow Sokołowa i Jekaterina Gamowa. O trzecim secie Polki powinny zapomnieć jak najszybciej. Milena Sadurek zbyt często zaczęła dogrywać piłki do Glinki, za którą w ciemno podążał potrójny blok wysokich zawodniczek. W efekcie Rosjanki na samym początku prowadziły już 10:1. Wprawdzie po dobrych serwisach Skowrońskiej-Dolaty, Polska zdobyła sześć punktów z rzędu, lecz po chwili role się odwróciły. Gamowa precyzyjną zagrywką wyprowadziła swój zespół na 10-punktową przewagę (18:8). "Złotkom" nie można było odmówić ambicji i do końca walczyły o doprowadzenie do tie-breaku. Trener Bonitta zmianami próbował odwrócić sytuację na boisku, lecz na niewiele się to zdało. W polskim zespole brakowało komunikacji, gdy dwie zawodniczki biegły do jednej piłki i czasami patrzyły na siebie jak bezkarnie wpada na parkiet. W rosyjskiej reprezentacji nie do zatrzymania była Merkułowa, a losy brązowego medalu przesądziły dwa atomowe ataki Gamowej. O brązowy medal Polska - Rosja 1:3 (25:21, 22:25, 14:25, 20:25) Polska: Milena Sadurek, Eleonora Dziękiewicz, Maria Liktoras, Małgorzata Glinka, Dorota Świeniewicz, Katarzyna Skowrońska-Dolata oraz Mariola Zenik (libero), Milena Rosner, Anna Podolec, Agnieszka Bednarek, Joanna Podolec, Joanna Mirek. Rosja: Marina Akułowa, Julia Merkułowa, Natalia Alimowa, Jekaterina Gamowa, Jelena Godina, Ljubow Sokołowa oraz Jekaterina Kabeszowa (libero), Tatiana Koszeliewa, Natalia Safronowa, Swietłana Akułowa, Julia Sedowa, Olga Fatiejewa. **** Po raz pierwszy w historii tytuł najlepszej drużyny Starego Kontynentu zdobyły Włoszki, które wygrały wszystkie spotkania podczas mistrzostw i straciły w ośmiu meczach zaledwie dwa sety. Dla drużyny Serbii srebrny medal to największy sukces w historii występów w mistrzostwach Europy. Finałowa wygrana 3:0 nie przyszła jednak Włoszkom zbyt łatwo. Serbki zagrały z polotem, skutecznością imponowały Vesna Citaković i Anja Spasojević. W końcówce pierwszego seta prowadziły 23:21, wówczas o czas poprosił włoski szkoleniowiec Massimo Barbolini. Przerwa wytrąciła z równowagi pogromczynie Polek, bowiem po chwili piłkę setową miały Włoszki. Pierwsze setbol Serbki obroniły, ale przy stanie 25:24 Taismary Aguero zagrywką zdobyła decydujący punkt. W kolejnych partiach przewaga Włoszek była wyraźniejsza. Umiejętnie piłki rozdzielała Eleonora Lo Bianco, a Serbki miały kłopoty z zatrzymaniem Aguero czy Antonelli Del Core. W obronie nie było straconych piłek dla filigranowej Paoli Cardullo, jednej z najlepszych zawodniczek na świecie na pozycji libero. W drugim secie przy stanie 8:6 dla Włoch na zagrywce stanęła Simona Gioli. Jej precyzyjne serwisy plus dobra gra w bloku przyniosły włoskiej drużynie sześć punktów z rzędu. Ostatnia odsłona była zacięta do stanu 20:20. Nieszczęście serbskich siatkarek zaczęło się o zepsutej zagrywki Spasojević. Potem serwisy Aguero, Kubanki z włoskim paszportem, przesądziły losy spotkania na korzyść Włoch. Finał Włochy - Serbia 3:0 (26:24, 25:18, 25:21) Włochy: Eleonora Lo Bianco, Serena Ortolani, Simona Gioli, Antonella Del Core, Jenny Barazza, Taismary Aguero oraz Paola Cardullo (libero) oraz Manuela Secolo, Martina Guiggi. Serbia: Maja Ognjenović, Vesna Citaković, Natasa Krsmanović, Anja Spasojević, Jovana Brakocević, Jelena Nikolić oraz Suzana Cebić (libero), Ivana Isailović, Jana Majstorović.