Polskie siatkarki odniosły tylko jedno zwycięstwo w czterech meczach, które pozwoliło na awans z grupy. W barażowym pojedynku o ćwierćfinał przegrały z Włoszkami 0:3. "Biorę ten wynik na siebie i na nikogo nie będę zrzucał winy. Może nie wiem wszystkiego o tym zespole. Próbowaliśmy pracować jak najlepiej, starałem się dotrzeć do dziewczyn" - mówił szkoleniowiec po ostatnim spotkaniu i oświadczył, że jest gotowy na trudne pytania ze strony szefów PZPS. Jak podkreślił, jego zespół uczciwie przepracował trzy ostatnie miesiące, a z powodu odmowy gry w kadrze przez kilka czołowych zawodniczek, w ekipie na ME znalazło się sporo bardzo młodych siatkarek. One dopiero zbierają doświadczenie, a turniej w Niemczech i Szwajcarii był dla nich pierwszą poważną imprezą międzynarodową. "Różne opinie słyszałem przed mistrzostwami, m.in. że nie wyjdziemy z grupy. Jednak to zespół, który robił furorę w Grand Prix i miał być czarnym koniem turnieju, czyli Bułgaria, szybciej pojechał do domu. Szukałem w każdym meczu różnych rozwiązań. Ktoś powie, że to był błąd, ale z drugiej strony jak się nie szuka, to się nie znajdzie. Rotowałem składem, może przez to brakowało stabilności, ale robiłem to dla dobra drużyny" - zauważył. Jego zdaniem jedną z przyczyn słabszej postawy "Biało-czerwonych" jest kwestia mentalna. Makowski uważa, że ten problem dotyczy także innych gier zespołowych, a polscy sportowcy czasami "mają za dobrze". "Dzień przed meczem z Włoszkami rozmawiałem z trenerem Serbii Zoranem Terzicem. On doszedł do takiego wniosku, że tam, gdzie nie ma pieniędzy w sporcie, jak w jego kraju, tam są sukcesy. Dla jego zawodniczek sukces był szansą wybicia się, wyrwania ze spychanego nieco na margines państwa. Wielkie imprezy były dla nich oknem na świat i teraz wszystkie grają w klubach zagranicznych. A u nas jest chyba niektórym za dobrze i zaczyna brakować motywacji. Pamiętam czasy, kiedy w Polsce nie żyło się trudniej niż obecnie, a w sporcie odnosiliśmy największe sukcesy" - ocenił. Jego siatkarki zakończyły sezon reprezentacyjny. Kolejną niezwykle ważną imprezą będą kwalifikacje do przyszłorocznych mistrzostw świata we Włoszech. Niewykluczone, że jeden z trzech turniejów trzeciej (ostatniej) rundy eliminacji odbędzie się w Polsce. "Przede mną i władzami związku długa rozmowa na temat MŚ i kwalifikacji. Trzeba się zastanowić, co zrobić, żeby było lepiej. Mam pomysł, jak powinna funkcjonować żeńska siatkówka, ale by te zmiany wprowadzić potrzeba zaangażować więcej osób. Może trzeba tę kadrę jeszcze bardziej odmłodzić?" - podsumował Makowski.