Polki wygrały dwa pierwsze mecze w Mielcu bez straty seta. Początek trzeciego był równie imponujący, ale potem było gorzej. Serbki podniosły się po czwartkowej porażce z Dominikaną i polecą do Paryża w dobrych humorach. Polki straciły szansę na pierwsze miejsce w memoriale. Trener Stefano Lavarini po wygranej z Francją na mecz z Serbią wrócił do podstawowego składu reprezentacji Polski. Znów na boisku były Natalia Mędrzyk i Agnieszka Korneluk. Początek meczu w wykonaniu "Biało-Czerwonych" był piorunujący - prowadziły 7:2 i trener rywalek Giovanni Guidetti poprosił o przerwę. Po niej Serbki niemal odrobiły straty, Polska prowadziła już tylko 9:7. Ale to była tylko słabsza chwila polskiego zespołu, bo pierwszego seta siatkarki znad Wisły rozegrały koncertowo. Utrzymywały dobrą skuteczność w ataku - jedyny błąd popełniła Magdalena Jurczyk. Trzy punkty dodały blokiem, szybko osiągnęły siedmiopunktową przewagę. Wiele nie zmieniły zmiany u rywalek, Polska wygrała 25:17. Lavarini zaskoczył polską siatkarkę, Gwiazda kadry wróciła w najważniejszym momencie Serbki złapały wiatr w żagle. Lavarini szukał pomocy u Malwiny Smarzek Memoriał Agaty Mróz-Olszewskiej w ubiegłym roku był rozgrywany w formie turnieju drużyn klubowych. Siatkarka, którą upamiętnia, 138 razy wystąpiła w reprezentacji Polski. Dwukrotnie zdobyła mistrzostwo Europy z drużyną Andrzeja Niemczyka - w 2003 i 2005 r. Dwa lata po tym drugim triumfie Mróz-Olszewska musiała przerwać karierę ze względu na poważną chorobę. Zmarła w czerwcu 2008 r. w wieku 26 lat. Druga partia to znów dobry początek "Biało-Czerwonych" i ich prowadzenie 3:0. Tym razem Serbki były jednak w stanie odrobić straty z nawiązką. To Lavarini w połowie seta przerwał grę. Zwracał swoim siatkarkom uwagę na Tijanę Bosković, która wyraźnie nabrała wiatru w żagle - Serbia prowadziła 14:11. I ta różnica się utrzymywała. Lavarini zdecydował się na podwójną zmianę i po ataku Malwiny Smarzek Polska przegrywała już tylko 19:20. Tyle że tym razem w ważnych momentach nie poradziła sobie Magdalena Stysiak. Najpierw jej atak został zablokowany, potem atakująca posłała piłkę w aut. Serbia wygrała 25:21. Stefano Lavarini ubiegł Grbicia. Odsłania kulisy swoich decyzji Drużyna z Bałkanów ma za sobą nieudaną Ligę Narodów. Podczas gdy Polska zdobyła brązowy medal, Serbia nie zakwalifikowała się nawet do finałowej ósemki. Zrobiła to jednak na własne życzenie - Guidetti wystawiał w LN rezerwowy skład. Bosković czy Maja Ognjenović odpoczywały. I w trzecim secie spotkania w Mielcu wypoczęte Serbki były znacznie lepsze. Ustawiły sobie grę zagrywką, z którą duże problemy miały i Natalia Mędrzyk, i Martyna Łukasik. Przewaga rywalek szybko rosła, w tej partii Polki nie miały nic do powiedzenia. Drużyna z Bałkanów wygrała 25:15. Czwartego seta Polska rozpoczęła ze Smarzek w składzie, Stysiak została w rezerwie. Ale efektów nie było, znów to Serbki szybko odskoczyły na pięć punktów. Z blokiem rywalek zmagała się też kolejna z rezerwowych Martyna Czyrniańska. Przyjmująca odpowiedziała jednak dobrą zagrywką i strata nieco się zmniejszyła - do trzech punktów. To był jednak tylko krótki fragment lepszej gdy "Biało-Czerwonych". W serbskiej drużynie dobrze spisywała się Bianka Busa i przewaga przyjezdnych znów wzrosła. Serbia wygrała 25:19, cały mecz 3:1. W pierwszym piątkowym spotkaniu Dominikana ograła Francję 3:0 (16:25, 15:25, 23:25) i zajęła trzecie miejsce w turnieju. Kolejny oficjalny mecz "Biało-Czerwone" rozegrają już w Paryżu. 28 lipca ich pierwszym rywalem będzie reprezentacja Japonii. Polska: Stysiak, Korneluk, Łukasik, Wołosz, Jurczyk, Mędrzyk - Szczygłowska (libero) oraz Stenzel, Smarzek, Wenerska, Czyrniańska, Alagierska Serbia: Bosković, Kurtagić, Lozo, Ognjenović, Aleksić, Busa - Jegdić (libero) oraz Popović (libero), Drca, Uzelac, Milenković