W niedzielę, na zakończenie fazy grupowej, "Biało-czerwone" przegrały z Serbkami 1:3 i w rundzie play off w Zurychu zmierzą się z Włoszkami. Podopieczne Piotra Makowskiego wygrały tylko jedno spotkanie - z Bułgarkami 3:1, co pozwoliło im na pozostanie w turnieju. "Niestety, brakuje powtarzalności, takiej systematyczności w grze. Ta w naszym wykonaniu wygląda jak sinusoida - raz gramy słabo, potem jest euforia. Wciąż nad nami ciążą własne błędy. Trudno nam się zdobywa punkty i gdy w końcu się to uda, to po chwili na przykład psujemy serwis. To musimy zmienić i powtórzyć też naszą zagrywkę z meczu z Bułgarią" - powiedziała Maj. Aktualne mistrzynie Europy - Serbki, poza trzecim setem, nie pozwoliły polskiej drużynie rozwinąć skrzydeł. "Dałyśmy z siebie wszystko, ale one broniły wiele naszych ataków. Grały cierpliwie, a my z kolei chciałyśmy jak najszybciej skończyć te piłki. Szkoda, że nie udało się "dociągnąć" do tie-breaka, bo Serbki wydawały się nieco słabsze fizycznie. Z nimi najlepiej jak najdłużej grać" - oceniła zawodniczka Muszynianki Fakro. Polska reprezentacja w poniedziałek przed południem ze Schwerina uda się autokarem do Rostocku, skąd odleci czarterowym samolotem do Zurychu. Na popołudnie zaplanowany jest trening w Hallen Stadium, gdzie rozegrane zostaną mecze fazy play off oraz ćwierćfinały. Drabinka turniejowa niezbyt dobrze ułożyła się dla Polek, bowiem w walce o ćwierćfinał zmierzą się z Włoszkami. Siatkarki z Półwyspu Apenińskiego nieoczekiwanie przegrały ostatni mecz grupowy z Belgijkami 1:3, zajęły drugie miejsce w grupie D i trafiły do rundy barażowej. "Na razie niewiele wiem o Włoszkach, nie grałyśmy z nimi w Grand Prix, ale trochę zmienił się ten zespół w ostatnim czasie. Na pewno musimy się jak najlepiej przygotować do tego meczu, przede wszystkim też mentalnie. We wtorek musimy być maksymalnie zdeterminowane. Ten jeden dzień odpoczynku od gier bardzo nam się przyda" - podsumowała Maj.