Nie ukrywa, że zdawała sobie sprawę, że jedzie jako zawodniczka rezerwowa. "Trener Matlak zna się z Agnieszką wiele lat, prowadził ją w Pile, teraz w reprezentacji. Ma do niej na pewno większe zaufanie niż do mnie. To zrozumiałe. Ja bez większego stresu jechałam na mistrzostwa, bo miałam prawie pół roku, żeby się oswoić z tą myślą. Jadąc do Japonii zdawałam sobie sprawę, że jestem jednak trzecią środkową" - powiedziała Okuniewska, która na parkiecie pojawiła się w drugim meczu z Serbią (1:3), zastępując kontuzjowaną Bednarek-Kaszę. "Do dziś nie mogę przeżyć, że przegrałyśmy dwa pierwsze mecze. Japonia i Serbia na pewno były w naszym zasięgu. Co do mojej gry, trudno mi oceniać. Ogólnie to bez fajerwerków i rewelacji. Tak naprawdę grałam tylko w jednym poważnym meczu z Serbią. Trzy ostatnie spotkania - z Kostaryką, Peru i Algierią były takie "rozluźniające". Nie ukrywam, że z moim atakiem jest coś nie tak, na turnieju czegoś mi brakuje. Muszę zobaczyć moje ataki na wideo, nie wiem czy może nie idę do piłki w tempo, bo fizycznie czuję się znakomicie" - podkreśliła. Przed dwoma laty trener Aluprofu Igor Prielożny przestawił Okuniewską na prawe skrzydło. Po roku musiała wrócić na środek ze względu na braki kadrowe w zespole na tej pozycji. Sama przyznaje, że choć pozycja atakującej daje większe możliwości, to wszystko wskazuje, że będzie już występować na środku bloku. "Na pozycji atakującej trzeba umieć bronić, a ja z tym elementem mam ogromne "tyły". Tego tak nie da się nadrobić z dnia na dzień. Poza tym, żeby zmienić pozycję, to trzeba na niej grać, a w ubiegłym sezonie nie miałam zbyt wielu okazji. Wszystko wskazuje więc na to, że będę już środkową, choć na tych mistrzostwach poczułam się strasznie... niska" - przyznała mierząca 188 cm wzrostu zawodniczka. Okuniewska pierwszy raz jest w Tokio i jak sama mówi, miasto na niej robi ogromne znaczenie. "Bardzo lubię duże miasta, podoba mi się, że jest tutaj na ulicach dużo ludzi z różnych krajów i to nawet o późnej porze. Cały czas jest głośno, ale zupełnie mi to nie przeszkadza. Mieszkamy na 15. piętrze i nie ma takiej możliwości, żebyśmy cokolwiek słyszały. Mimo wszystko nie chciałabym tutaj zamieszkać, wolę swoją Polskę" - zaznaczyła.