To był mecz o pierwsze miejsce w grupie i lepsze rozstawienie przed fazą pucharową. Polskie siatkarki pokazały, że stać je na wiele, poszły z Brazylią na kapitalną wymianę ciosów w drugim secie, ale też same mocno odczuły siłę rywalek w trzecim. Do ćwierćfinału wystartują z piątego miejsca rankingu po fazie grupowej. "Canarinhos" ruszą z pierwszego. "Biało-Czerwone" rozpoczęły spotkanie od udanych akcji. Dobrze na lewym skrzydle radziła sobie Natalia Mędrzyk, szybko objęły prowadzenie 6:3. Po chwili jednak Brazylijki się przebudziły, zdobyły kilka punktów w jednym ustawieniu i Polska przegrywała 7:9. Trener Stefano Lavarini szybko poprosił o przerwę. Gra się wyrównała, choć na początku spotkania problemy ze skutecznością miała Magdalena Stysiak. Po drugiej stronie od początku błyszczała natomiast Gabi Guimaraes i Brazylia odskoczyła na cztery punkty. Coraz gorzej wyglądała polska ofensywa, niewiele wniosła podwójna zmiana rozgrywającej i atakującej. W dodatku rywalki dorzuciły jeszcze punkty blokiem. Ale "Biało-Czerwone" odpowiedziały tym samym, różnica zmalała do dwóch punktów. Brazylijki nie dały się jednak dogonić, wygrały 25:21. Szok w Turcji, siatkarki rozgromione. Rośnie kandydat do złota igrzysk Niesamowity set w meczu Polska - Brazylia. Zdecydowała 11. piłka setowa "Canarinhos" na mecz z Polską wyszły z jedną zmianą w podstawowej szóstce. I to mimo dwóch przekonujących zwycięstw we wcześniejszych spotkaniach - z Kenią i Japonią. Na rozegraniu pojawiła się Roberta Ratzke, w ostatnich sezonach rozgrywająca ŁKS-u Commercecon. Na początku drugiego seta niedzielnego spotkania Brazylijki szybko zbudowały czteropunktową przewagę, kiedy asem serwisowym popisała się Ana Cristina. Po chwili dopiero swój drugi punkt atakiem w tym meczu zdobyła Stysiak, a po bloku Agnieszki Korneluk rywalki prowadziły tylko 10:8. Polskie siatkarki ofiarnie grały w obronie, Aleksandra Szczygłowska skakała nad bandami wokół boiska, ale wciąż na czele były "Canarinhos". "Biało-Czerwone" zerwały się przy zagrywkach Korneluk, ale tylko na chwilę. Po chwili Brazylia prowadziła 18:13 i Lavarini znów przerwał grę. Podobnie jak w pierwszym secie wprowadził też na boisko Martynę Czyrniańską. Po błędzie Thaisy Menezes różnica między drużynami zmalała co prawda do dwóch punktów, ale Brazylijki szybko znów uciekły. Polki wybroniły jednak serię piłek setowych i doprowadziły do wyniku 24:24, a po chwili objęły prowadzenie po zagrywce Korneluk. Partię rozstrzygnęła kapitalna i wyczerpująca gra na przewagi. Szanse miały obie drużyny, ostatecznie o włos lepsze okazały się Brazylijki. Wykorzystały 11. piłkę setową, wygrywając 38:36. Jednostronna trzecia partia. Polki odczuły siłę Brazylii Na trzecią partię Lavarini posłał już odmieniony skład. Pozostały na nim Czyrniańska oraz środkowa Klaudia Alagierska, wprowadzona na boisko pod koniec drugiego seta. Tyle że Brazylijki mocno otworzyły partię, prowadząc 6:2. Świetnie spisywały się w obronie, w związku z czym cały czas cierpiała skuteczność Polek w ataku. Zwłaszcza kiedy brakowało dokładnego przyjęcia - wówczas niemożliwe było rozegranie do środka. "Canarinhos" prowadziły już 12:6. Gra polskiej drużyny zupełnie się posypała. Na blok rywalek najpierw nadziała się Mędrzyk, po chwili Stysiak, i różnica wzrosła do ośmiu, a po chwili nawet 12 punktów. Polki rozbijały zagrywki Brazylijek, to był set do zapomnienia. "Biało-Czerwone" przegrały 14:25. Porażka oznacza, że w ćwierćfinale igrzysk Polska zagra z USA. Mecz zostanie rozegrany we wtorek. Największe rozczarowanie igrzysk? Rywalki Polek pogrzebały marzenia Polska: Stysiak, Korneluk, Mędrzyk, Wołosz, Jurczyk, Łukasik - Szczygłowska (libero) oraz Smarzek, Wenerska, Czyrniańska, Alagierska Brazylia: Rosamaria, Thaisa, Gabi, Roberta, Ana Carolina, Ana Cristina - Nyeme (libero) oraz Natinha, Tainara, Macris, Bergmann