"Nie zapominajmy, że Puchar Świata to, obok mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich, najważniejsza siatkarska impreza. Zajmując 4. czy 5. miejsce można zdobyć sporo punktów: odpowiednio - 70 lub 50. A przecież przed nami walka o igrzyska w turnieju kontynentalnym i mam nadzieję interkontynentalnym. Zresztą nie dałbym głowy, że nie wywalczymy awansu teraz w Japonii. Przed każdą z drużyn jeszcze sporo meczów i może być różnie" - dodał były trener reprezentacji. Pod adresem obecnego selekcjonera Marco Bonitty można już usłyszeć słowa krytyki. "Nie szarpcie chłopa! Zostawcie go w spokoju. Winny tej całej sytuacji może być Andrzej Niemczyk lub paru ludzi z PZPS-u. Rok temu mogłem nie odpuszczać i prowadzić to dalej lub przejąć mógł to ktoś, kto zna nasze realia. Bonitta przyszedł w bardzo trudnej chwili, po fatalnym występie naszej reprezentacji na mistrzostwach świata i przed bardzo ważnymi imprezami - mistrzostwami Europy, Grand Prix, Pucharem Świata i igrzyskami. Musi potrwać zanim poskłada zespół, dogada się z dziewczynami, wzajemnie sobie zaufają. To jest bardzo długi proces, a przecież jest jeszcze bariera językowa. Dajmy mu spokojnie pracować, bo to nietuzinkowy szkoleniowiec" - podkreślił Niemczyk.