"Ale przyznam się szczerze, że obawiałem się trochę, czy awansujemy do finału" - powiedział Niemczyk w "Super Expressie". "Przy pięciu wygranych meczach mogłoby nam zabraknąć małych punktów. Kluczem do sukcesu było pokonanie Rosjanek" - dodał. Niemczyk poprowadził Polki do mistrzostwa Europy w 2003 i 2005 roku, ale w WGP prowadzona przez niego reprezentacja nie odniosła sukcesów. Do historycznego awansu nasze siatkarki poprowadził nowy trener Marco Bonitta. "A czego ja mam mu zazdrościć? Przecież ja budowałem ten zespół, Marco dokonał kilku roszad. Jestem szczęśliwy i życzę mu, żeby nasza reprezentacja znalazła się w finale na podium" - wyznał Niemczyk. "Turniej finałowy w Ningbo to małe mistrzostwa Europy. Poza Chinami i Brazylią reszta drużyn jest od "nas". Wydaje się, że Brazylijki są poza zasięgiem wszystkich. Zawsze nas lały, ale w końcu musi być ten pierwszy raz. Naszym celem musi być podium" - podkreślił 63-letni szkoleniowiec. "Bonitta znakomicie trafił z formą, która eksploduje na mistrzostwach Europy. Chylę przed nim i dziewczynami czoła i zwracam uwagę, że przecież w kraju trenują jeszcze - zgodnie z wytycznymi Bonitty - Aśka Mirek, Kamila Frątczak i Natalia Bamber. Dojdzie też do składu Gosia Glinka, która przygotowuje się pod okiem Marco razem z reprezentacją. Moim zdaniem ten zespół podczas mistrzostw Europy sięgnie po medal. A później powinien błyszczeć w Pucharze Świata, skąd jest najkrótsza droga do igrzysk w Pekinie" - zakończył Niemczyk.