Damian Gołąb: Kadra Stefano Lavariniego jest już po pierwszych treningach, teraz czekają ją pierwsze sprawdziany z reprezentacją Francji. Patrząc na listę powołanych na ten sezon, ale też na listę kontuzjowanych, spodziewa się pani sporych zmian w reprezentacji Polski? A może bardziej kontynuacji tego, co było w poprzednim sezonie? Joanna Kaczor-Bednarska, brązowa medalistka siatkarskich ME, ekspert Polsatu Sport: Zmiany będą podyktowane raczej właśnie kontuzjami. Spodziewam się, że trener Lavarini będzie chciał kontynuować model pracy, który wprowadził w poprzednim sezonie. Nie ma co nawiązywać do wcześniejszych lat, przy trenerze Nawrockim to wyglądało inaczej, tych dziewcząt w kadrze przewijało się sporo. Tutaj widać, że od razu jest pomysł, by zawęzić skład do około 20 nazwisk i z nimi się przygotowywać. W związku z problemami zdrowotnymi odpadła Malwina Smarzek. Miejmy nadzieję, że już nikt więcej nie wypadnie. Dla naszej reprezentacji w tym roku ważne jest, by zbierać punkty, bo każdy będzie miał przełożenie na lokatę w światowym rankingu. Wszyscy mają to z tyłu głowy i będą chcieli kontynuować pracę z poprzedniego sezonu, by nic złego się nie zdarzyło. Ważne będą występy w Lidze Narodów. Towarzyskie spotkania z Francją to jeszcze raczej bardziej przypomnienie się kibicom w kraju? - Te mecze jeszcze nie pokażą nam, jak będzie wyglądała ta kadra. Część dziewcząt dopiero do niej dołączyła, część niedawno odebrała medale w Tauron Lidze. Potrzebują oddechu, muszą przyzwyczaić się do systemu pracy. Pierwszy okres będzie wprowadzeniem. Niestety o tyle trudnym, że nie ma możliwości, by pozwolić sobie na gubienie punktów. Smarzek, o której pani wspomniała, wróciła do kadry, ale opuści Ligę Narodów. Być może wróci do gry na mistrzostwa Europy. A u Lavariniego w reprezentacji Polski jeszcze nie grała. Kłopoty ze zdrowiem mogą utrudnić wprowadzenie jej do kadry? - Malwina zna trenera Lavariniego i jego model pracy, grała u niego w klubie we Włoszech. Trzeba skupić się przede wszystkim na tym, by było zdrowie. Wtedy do wszystkiego można się przyzwyczaić. Pytanie, czy jeżeli Malwina wróci, będzie zawodniczką na atak? Trzeba pamiętać, że Magda Stysiak ten sezon spędziła bardziej na przyjęciu. Dla niej to też będzie więc ponowne przejście na pozycję atakującej. Jest kilka znaków zapytania. Kogoś trzeba postawić na boisko w miejsce kontuzjowanej Zuzi Góreckiej, która jest już po operacji. Pojawia się trochę szans dla dziewczyn, ale i trenera Lavariniego. Na przykład gdyby chciał korzystać z Malwiny i Magdy w podstawowej szóstce na różnych pozycjach. W poprzednim sezonie długo sytuacja była odwrotna - Lavarini nie miał do dyspozycji atakującej i w Lidze Narodów przesunął tam z konieczności Olivię Różański. - Malwina Smarzek i Magda Stysiak grały już razem u trenera Nawrockiego. Dużo zależy od woli samych zawodniczek, bo takich zmian pozycji zawsze trzeba dokonywać z głową, z porozumieniem z samymi zainteresowanymi. Kto zastąpi w kadrze Górecką i Alagierską-Szczepaniak? "Może wejść do reprezentacji pewnym krokiem" Kogo widzi pani w roli zastępczyni Góreckiej? Na ubiegłorocznych mistrzostwach świata przyjmująca ŁKS-u Commercecon grała w podstawowym składzie. - Trening sporo wyjaśni. Julita Piasecka pokazała w lidze, że jest gotowa wyjść na boisko i zastąpić koleżankę. Pytanie, czy będzie w stanie wejść na poziom międzynarodowy? Na pewno kandydatką jest Monika Fedusio, która przez cały sezon zgłaszała chęć, by w kadrze zaistnieć jeszcze bardziej. Na te zawodniczki spoglądam cieplejszym okiem. Do kadry po kontuzjach z ubiegłego lata wracają też dwie Martyny - Łukasik i Czyrniańska. Przez urazy obie wypadły z rywalizacji o skład na ubiegłoroczne MŚ. - Mówiąc o nich, musimy przede wszystkim czekać na to, czy wrócą do swojej dobrej dyspozycji. Jeśli będą w stanie, obie są potrzebne w ataku, ale też dają spokój w przyjęciu. Do tego predysponowana jest zwłaszcza Martyna Łukasik. Już w tamtym sezonie w czasie Ligi Narodów długo była dla trenera Lavariniego opcją numer jeden. Bardzo ważna jest jednak u niej sprawa zdrowia. Sezon dla obu Martyn skończył się wcześniej, miały więc trochę czasu, by się podleczyć. Ze środka przez kontuzję wypadła Klaudia Alagierska-Szczepaniak. Czy na tej pozycji trzeba się jednak martwić o zastępczynię? - Bardzo martwi mnie, że w składzie na razie nie ma Oli Gryki. Ma za sobą problemy zdrowotne i musi jeszcze skupić się na leczeniu. Bardzo cieszy z kolei powołanie dla Weroniki Centki. Jestem ciekawa, jak spisze się w rywalizacji z pozostałymi dziewczynami. W tym sezonie Centka imponowała zwłaszcza w bloku, potrafiła w jednym meczu zdobyć nim nawet siedem punktów. - Na pewno potrzeba jej trochę ogłady na międzynarodowych parkietach, ale myślę, że to jest do wypracowania. Może wejść do reprezentacji pewnym krokiem, może nawet do szóstki. Pamiętajmy, że jest jeszcze Kamila Witkowska. To bardzo doświadczona zawodniczka, która urzekła mnie w tym sezonie. Wspominała pani o Julicie Piaseckiej, ale w kadrze jest też kilka innych nowych twarzy, jak Paulina Damaske czy Joanna Pacak. Któraś z tych zawodniczek może wedrzeć się do 12-tki czy 14-tki na najważniejsze turnieje tego lata? - Asi Pacak trudno będzie przeskoczyć w hierarchii choćby Magdalenę Jurczyk. Ale nie można jej skreślać, ma bardzo dobrą zagrywkę. Pytanie też, czy trener Lavarini zdecyduje się bardziej na zawodniczkę blokującą czy atakującą, bardziej atakującą z przodu czy z obiegnięcia. Trudno wyrokować, na co postawi. Mówiła pani o kontynuacji pracy trenera, ale choćby z powodu kontuzji Góreckiej nie obędzie się bez zmian w szóstce. - Trzeba przygotować kogoś na to miejsce. Ale podkreślmy jeszcze raz, że najważniejsze jest zdrowie. Zawodniczki przeszły badania i trener wie, kto może z marszu przystąpić do gry, a kto potrzebuje więcej czasu na odpoczynek. To też może ograniczać wybory trenera na pierwszy czy drugi tydzień Ligi Narodów. Joanna Kaczor-Bednarska: Pracować nad tym, by nie przydarzały się głupie błędy Nad czym w tym sezonie reprezentacja powinna pracować w pierwszej kolejności? - Patrząc na ostatnie spotkania Polek w mistrzostwach świata, wystarczy kontynuować dobrą pracę, którą rozpoczęły. Wydaje się, że trener Lavarini doskonale wie, na jakich elementach się skupić. Powrót do pełni formy i zdrowia ma zaprocentować jesienią. Przypomnijmy, że turniej kwalifikacyjny do igrzysk rozpoczyna się 16 września. To dopiero za kilka miesięcy. Formę trzeba będzie utrzymać, ale i pracować nad tym, by nie przydarzały się głupie błędy. W ubiegłym roku w czasie Ligi Narodów to właśnie nad tym głównie pracował trener Lavarini. A do tego nad systemem blok-obrona, co było widać później na mistrzostwach świata. Z atakującymi na poziomie międzynarodowym trzeba też zawsze pracować nad mądrymi rozwiązaniami w ataku, by znajdować rozwiązania trudnych sytuacji. Rozmawialiśmy o zawodniczkach, które wracają do kadry lub w niej debiutują. A kto stracił w porównaniu do poprzedniego sezonu? Weronika Szlagowska była głównie rezerwową w Developresie Bella Dolina Rzeszów. W klubie od deski do deski nie grała Magdalena Stysiak, ale jej pozycja w kadrze jest chyba nie do podważenia. - Na pozycji przyjmujących rywalizacja będzie się toczyła do ostatniego dnia. Potrzebne jest zdrowie i porozumienie na boisku. Część dziewcząt już trenuje z reprezentacją, część dopiero do niej dołączy. Magda Stysiak, ale też Monika Gałkowska, to zawodniczki, które sprawdziły się trenerowi Lavariniemu w poprzednim sezonie. Transfer Moniki w trakcie sezonu do Perugii dał jej treningi na wyższym poziomie, w lepszej lidze. W ataku kandydatki do gry są w miarę oczywiste. Celem numer jeden w tym sezonie muszą być kwalifikacje olimpijskie, ale trzeba połączyć to ze zbieraniem punktów do rankingu FIVB, który także może dać przepustkę do Paryża. Szykuje się trudny sezon. - Jeżeli chce się wygrywać, trzeba być gotowym na duże obciążenia treningowe i wiele meczów. Granie turnieju po turnieju nie jest łatwe. Ale Liga Narodów trochę przygotowuje nasze panie do dużych obciążeń. Mecze z Francją to będzie na razie przypomnienie sobie systemów gry. Trener Lavarini będzie mógł zobaczyć, na co zwrócić uwagę przed pierwszymi meczami Ligi Narodów. Rozmawiał Damian Gołąb Polski klub się zbroi. Sięga po reprezentantkę Polski. A to nie koniec