Amerykanki grają w czołowych klubach na całym świecie. Stanowią o sile zespołów z Włoch i Turcji, czyli najmocniejszych europejskich lig. Jordan Thompson, Chiaka Ogbogu czy Kelsey Cook to dziś gwiazdy światowej siatkówki. Z kadrą seryjnie sięgają po medale olimpijskie - nie schodzą z podium od 2008 r., w Tokio zdobyły złoto. Zdolne Amerykanki przyjeżdżają do Europy co roku, choć w ich kraju... nie ma nawet zawodowej ligi. W Polsce czy we Włoszech to nie do pomyślenia: za oceanem całe szkolenie opiera się na college’ach i rozgrywkach akademickich. Siatkarki przygotowują się do kariery, ale i dbają o wykształcenie. Większość Amerykanek wywodzi się z drużyn akademickich. Ich mecze nie mają jednak wiele wspólnego z kameralną atmosferą i szkolnymi halami znanymi z Polski. W USA takie spotkania ogląda po kilkanaście tysięcy ludzi, a pod koniec sierpnia padł tam nawet frekwencyjny rekord świata. Mecz Omaha - Nebrasca w akademickiej lidze NCAA zorganizowano na otwartym stadionie w Lincoln, a na trybunach pojawiło się ponad 92 tysiące kibiców. Żadne wydarzenie w historii kobiecego sportu nie przyciągnęło wcześniej na trybuny takich tłumów. - Trudno to opisać. Siatkówka w college’ach to coś wyjątkowego. Zresztą cała kultura college’u taka jest. Ludzie w Stanach Zjednoczonych są bardzo związani ze swoimi uczelniami. Sama mam mój college głęboko w sercu - podkreśla Dana Rettke, środkowa reprezentacji USA. To wielka siła polskiej kadry? Siatkarki i trener mówią o jednym Magdalena Stysiak i Dana Rettke. Przyjaciółki po dwóch stronach barykady 24-letnia zawodniczka to wychowanka uniwersyteckiej drużyny z Wisconsin. Podkreśla, że akademicka siatkówka w Stanach Zjednoczonych buduje zainteresowanie tym sportem w całym kraju. - To fantastyczne, co organizacja NCAA robi dla popularyzacji tego sportu. Kadra USA otrzymuje duże wsparcie w walce o igrzyska, choć dobrze byłoby, gdyby takie turnieje jak ten miały większy zasięg oddziaływania. Siatkówka z college’ów to świetny fundament pod profesjonalną ligę, która w ciągu kilku lat ma zacząć działać w USA. Jestem ciekawa, jak to będzie się rozwijać. Mamy mnóstwo świetnych zawodniczek, które opuszczają college. Będzie więc okazja, by zatrzymać je na dłużej - przekonuje Rettke. Sama w ubiegłym roku zdecydowała się na wyjazd do Europy. Była już wtedy reprezentantką kraju, więc zgłosił się po nią uznany zespół z ligi włoskiej - Vero Volley Milano. Zdobyła z nim już dwa srebrne medale krajowych rozgrywek. Sukcesy świętowała wspólnie z Magdaleną Stysiak. Polska atakująca do Włoch wyjechała już w wieku niespełna 19 lat, w Vero Volley gra od 2021 r. Jak podkreśla Rettke, Stysiak bardzo pomogła jej w pierwszych dniach w Europie. Polska - USA. Mecz o podtrzymanie nadziei Dziś przyjaciółki staną naprzeciwko siebie w walce o kolejny krok ku igrzyskom olimpijskim w Paryżu. W lepszej sytuacji są Amerykanki, które w Łodzi wygrały komplet pięciu meczów. W piątek pokonały 3:1 Włoszki, jedne z faworytek łódzkiego turnieju. Polska przegrała z Tajlandią, ale po wygranej 3:2 z Niemcami wciąż ma losy awansu we własnych rękach. By tak było nadal, "Biało-Czerwone" muszą pokonać Amerykanki. W tym sezonie to się im już udało - w dodatku w spotkaniu o brązowy medal Ligi Narodów. Wygrały wówczas 3:2. Wcześniej, w fazie zasadniczej, w pięciu setach lepsze okazały się Amerykanki. - Trzy mecze z trudnymi rywalami w trzy dni to wielkie wyzwanie. Format tego turnieju będzie dla nas testem. Musimy utrzymać formę, będzie intensywnie, ale przygotowywałyśmy się do tego. Igrzyska to moje marzenie, jego realizacja przyświeca mi na co dzień - zaznacza Rettke. Vital Heynen znowu to zrobił. Wyjątkowe zachowanie przed meczem z Polską I dodaje, że choć w sobotę ona i Stysiak będą rywalkami, liczy na dobrą zabawę. - Żarty na boisku? Zawsze! Mamy trochę śmieszkowatą naturę i świetnie się wspólnie bawimy. Na pewno będą żarty, mruganie okiem, to czyni ten sport fajnym - podkreśla. Amerykankom wygrana z Polską gwarantuje udział w igrzyskach. Mecz Polska - USA rozpocznie się o godz. 17.30. Transmisja w Polsacie Sport, relacja tekstowa i "na żywo" w Interii. Z Łodzi Damian Gołąb Polska siatkarka zabrała głos po dreszczowcu. "Nie przypominam sobie takiego meczu"