"Na pewno nie zdążyłyśmy się do końca zregenerować po ciężkim meczu z Japonią, w przeciwieństwie do naszych rywalek, które miały zdecydowanie łatwiejszą przeprawę na inaugurację. Nie chcę jednak tym tłumaczyć naszej porażki. Mecz podobnie, jak z Japonią, na pewno był do wygrania. Szkoda przede wszystkim trzeciego seta, ale moim zdaniem przy naszym wysokim prowadzeniu sędzia wymyślił blok po naszej stronie..." - dodała Sadurek. "Po raz kolejny przytrafia nam się sytuacja, gdzie prowadzimy różnicą trzech-czterech punktów, ale przegrywamy w końcówkach setów. Tak było w meczu z Serbią, tak było też z Japonią. Nie wiem skąd to się bierze, ale to jest przerażające. Co do mojej gry, może i zaliczyłam sporo obron, ale co z tego, skoro nie potrafimy wyprowadzić skutecznych kontrataków. Same obrony punktów niestety nie dają" - oceniła libero naszej kadry Mariola Zenik. "Nie do końca jestem zadowolona ze swojej gry, bo przegrałyśmy mecz. Owszem zaliczyłam kilka punktowych bloków, ale w ataku miałam problemy. Nie wiem, jak to się stało, że gdy zmieniłam Agnieszkę, sędziowie tego nie zauważyli. Nie wiem, czy faktycznie ja z Agą tak jesteśmy do siebie podobne. Na takim turnieju jak mistrzostwa świata nie powinny zdarzać się takie sytuacje. Tym bardziej, że błąd wychwycono dopiero po kilku akcjach" - stwierdziła środkowa polskiej reprezentacji Berenika Okuniewska. "To zawsze jest wielka przyjemność wygrać z takim zespołem, jak Polska, który moim zdaniem jest w gronie trzech najlepszych w Europie. Myślę, że wygrałyśmy zasłużenie, choć przytrafiały nam się błędy i traciliśmy kilka punktów z rzędu. Jestem dumna z gry swojego zespołu, wszystkie zawodniczki nie bały brać się odpowiedzialności za wynik. Myślę, że dobra zagrywka była kluczem do zwycięstwa, bo w ten sposób pomagaliśmy naszym blokującym" - podkreśliła kapitan reprezentacji Serbii Jelena Nikolić.