Polki rozgrywają świetny turniej. We wcześniejszej fazie wszystkie spotkania rozgrywały w Łodzi, gdzie w fazie pucharowej pokonały Hiszpanki i Niemki. Dziś po raz pierwszy zagrały w tureckiej Ankarze, w dodatku przeciwko Turczynkom. - Od początku byłyśmy przytłoczone tłumem w hali - przyznała nasza reprezentantka Maria Stenzel w pomeczowym wywiadzie dla Polsatu Sport. - Ciężko jest wyjść przegranym z takiego spotkania - dodała. "Biało-Czerwone" przegrały dwa pierwsze sety, ale w trzecim wygrały aż do 14. Nadzieje odżyły, ale w czwartej partii znów lepsze okazały się gospodynie. - Turczynki zagrały wyśmienity mecz, zawsze były tam gdzie spadała piłka. W pewnym momencie jakby nas "odcięło". W czwartym secie mogłyśmy wyjść na prowadzenie - analizuje 20-letnia libero. - Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Liczyłyśmy, że zagramy w finale... Aż łzy cisną mi się do oczu - kontynuowała z trudem - Mamy jeszcze sporo do wygrania. Jutro gramy o medal z Włoszkami i rzucimy wszystkie siły - deklaruje Stenzel. Spotkanie na chłodno potrafił przeanalizować trener Jacek Nawrocki. Zwrócił uwagę na to, że Turczynki fantastycznie grały serwisem. - Mierzymy parametry zagrywki i dzisiaj były kosmiczne, jeśli chodzi o zespół turecki. Turczynki były niesione przez doping kibiców. W zagrywce przeciwstawiliśmy się im w trzecim secie, ale każdy następny element wynikał właśnie z zagrywki - tłumaczył selekcjoner Polek. - Ktoś powiedział, że w Łodzi Turczynki by z nami nie wygrały. Spokojnie, to zespół, który grał w ostatnich finałach, cały czas o medale, to dziewczyny potrafiące grać w takich spotkaniach - dodał Nawrocki. W pięknych słowach grę polskiego zespołu skomentowała rozgrywająca Joanna Wołosz. - Jestem dumna z naszego zespołu. Mimo słabych dwóch setów, w trzecim nie mieliśmy nic do stracenia i zagraliśmy bardzo dobrze. Tak samo do połowy czwartego seta. Cały czas czuję optymizm w tym wszystkim - powiedziała Wolosz.